Znikną połączenia na trasach rzadziej uczęszczanych. Głównie dlatego, że połączenia te od lat są deficytowe. Ograniczenia dotyczą linii Wągrowiec - Kcynia, Leszno - Zbąszyń, Gniezno - Damasławek, Piła - Wałcz, Jarocin - Kąkolewo i Kępno - Wieluń. Zanim zdecydowano o zlikwidowaniu niektórych połączeń, kolejarze zorganizowali trzymiesięczne badania. Okazało się, że w niektórych pociągach podróżowało 20 - 30 osób a zdarzało się, że w całym składzie jechało siedmiu pasażerów osób. Pod uwagę brano także odległość stacji od najbliższego przystanku autobusowego. Prowadzono też rozmowy z władzami samorządowymi. Kolej chciała, by te partycypowały w kosztach przejazdu. Jednak nie znalazły pieniędzy, więc pomysł upadł. Kolejarze zapewniają, że rozkład jazdy został tak przygotowany, żeby pomimo mniejszej liczby połączeń pasażerowie mogli bez problemu dotrzeć do pracy czy do szkół.