Powiat krotoszyński otrzyma prawie 5 mln złotych dofinansowania na modernizację ciągu ulic: Wiejskiej, Ściegiennego, Szosy Benickiej do Grudzielskiego, ale twierdzi, że nie jest w stanie wyłożyć 5,2 mln zł wkładu własnego do inwestycji. Wyciąga więc rękę do władz gminy Krotoszyn. Wniosek samorządu powiatowego został oceniony pozytywnie i zakwalifikowany do dofinansowania w ramach Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego. W wyniku jego oceny merytorycznej przez urzędników z Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu inwestycja uplasowała się na wysokim dziesiątym miejscu i decyzją zarządu województwa uzyskała dofinansowanie w wysokości 4 mln 778 tys. 556 zł. Wiadomość wspaniała, bo - jak mówi poseł Maciej Orzechowski, który jako pierwszy podał mediom tę informację, to niepowtarzalna szansa dla naszego powiatu, by poprawić stan dróg, po których codziennie się poruszamy, mam nadzieję, że ją wykorzystamy. Tak samo twierdzą wszyscy radni - zarówno powiatowi, jak miejscy, z którymi rozmawialiśmy. - Drogi w Krotoszynie są w katastrofalnym stanie. W interesie wszystkich mieszkańców jest zrobienie wszystkiego, aby je polepszyć - mówi radny miejski Cezary Grenda. - Oba samorządy w kwestii I etapu budowy dróg na Parcelkach muszą stanąć na wysokości zadania - dodaje. To druga dotacja Niestety, te nadzieje mogą się okazać płonnymi. To już drugie dofinansowanie na infrastrukturę drogową, przyznane ze środków Unii Europejskiej poprzez Urząd Marszałkowski powiatowi krotoszyńskiemu. W zeszłym roku powiat otrzymał zapewnienie o przyznaniu dofinansowania w wysokości 7,2 mln złotych na przebudowę ciągu ulic od Magazynowej, poprzez Łukasiewicza, do Staszica. W związku z tą inwestycją samorząd powiatowy musi wydać w ciągu kilku lat ok. 8 mln zł z własnych funduszy. Starosta krotoszyński Leszek Kulka obawia się, że powiat nie będzie w stanie samodzielnie sfinansować kolejnego kosztownego zadania drogowego. Według szacunków kosztorysowych, trzeba będzie dołożyć ok. 5 mln zł do przebudowy Wiejskiej, Ściegiennego (odcinek od Wiejskiej do Osadniczej), kawałka Osadniczej (od Ściegiennego do Szosy Benickiej), Szosy Benickiej (od Osadniczej do Grudzielskiego). Razem więc powiat, realizując tylko te dwie inwestycje, musiałby wyasygnować aż 13 mln zł. Jest cisza Władze powiatu, mając świadomość ograniczonych możliwości finansowych, jeszcze w grudniu, gdy los wniosku na tzw. pierwszy etap Parcelek był nieznany, poprosiły burmistrza Krotoszyna o rozmowę na temat ewentualnego wsparcia inwestycji. W rozmowach brał udział nie tylko Julian Jokś, ale i skarbnik gminy Grzegorz Galicki. Starosta twierdzi, że przedstawił swoje oczekiwania, choć nie podał dokładnej kwoty, bo będzie ona znana dopiero po przetargu. Mówi się o sumie od 3 do 4 mln zł. Według skarbnika Grzegorza Galickiego gmina nie otrzymała do tej pory konkretnego wniosku starosty. - Jest cisza - mówi burmistrz Jokś. - Czekamy na rozsądną propozycję. Jeśli powiat wystąpi z wnioskiem o pokrycie całej kwoty, będzie to niepoważne - komentuje skarbnik. Andrzej Jerzak, który odpowiada za finanse samorządu powiatowego, mówi, że trzeba będzie na nowo rozpocząć rozmowy z burmistrzem o dodatkowym wsparciu inwestycji. - Z tego, co wiem, w najbliższym czasie pan starosta zamierza doprowadzić do spotkania najważniejszych osób, m.in. starosty i przewodniczącego Rady Powiatu i burmistrza, w celu omówienia sprawy. Będziemy się wspólnie zastanawiać, analizować. Z finansowego punktu widzenia jest to duży problem - wyjaśnia Jerzak. Trudno przekonać radnych Zdaniem burmistrza Krotoszyna Juliana Joksia gmina kładzie nacisk na inwestycje z dofinansowaniem zewnętrznym. Dlatego tak bardzo dziwi go podejście starosty i większości radnych powiatowych, którzy zdecydowali o budowie sali gimnastycznej w koźmińskim liceum. Warta blisko 2,5 miliona budowa sfinansowana zostanie w całości z budżetu. - Mam prawo jako obywatel tego miasta i burmistrz zarazem zwrócić uwagę na to, że wydaje się 2,5 mln zł na salę, a brakuje środków na drogi, które są w katastrofalnym stanie. To oczywiście tylko moja ocena i w żaden sposób nie zamierzam ingerować w decyzje podejmowane przez samorząd powiatowy - stwierdził włodarz Krotoszyna. - Jeśli jednak starostwo będzie się upierać przy takim myśleniu, to będzie miało problem z przekonaniem radnych, żeby dołożyli do inwestycji, która uzyskała dofinansowanie, a powiat wykonuje inwestycję bez wsparcia środkami zewnętrznymi - argumentuje J. Jokś, nawiązując do budowy sali w koźmińskim LO bez złotówki dotacji. W końcu z lepszych dróg mają korzystać mieszkańcy Krotoszyna. - Namawiałem starostę do weryfikacji kolejności wykonywania inwestycji, aby później robić te bez dofinansowania, ale jak widać nieskutecznie, bo w budżecie znalazła się koźmińska sala - przypomina burmistrz Jokś. Jego zdaniem warto skorzystać z prezentu w postaci prawie 5 mln zł, tym bardziej, że kończą się powoli pieniądze z programów unijnych na lata 2007 - 2013. - I druga taka okazja może się nie powtórzyć - dodaje burmistrz, którego zdaniem trzeba zrobić wszystko, aby dać pierwszeństwo inwestycjom drogowym. Bezsprzecznym pozostaje fakt, że jeśli nasi przedstawiciele w samorządzie powiatowym nie zrobią wszystkiego, co możliwe, aby znaleźć pieniądze na pokrycie przynajmniej połowy kosztów ważnej dla układu komunikacyjnego miasta inwestycji, to wyborcy już jesienią wystawią im adekwatną do sytuacji ocenę. Sebastian Pośpiech