Dziś Dariusza Szlachetki nie było w sądzie w Lesznie na ogłoszeniu wyroku. Wcześniej przeprosił bliskich tych, którzy zginęli. Sąd uznał to za jedyną okoliczność łagodzącą, bo poza tym wszystko świadczy przeciw Szlachetce. Mężczyzna, mimo że był już wcześniej za to karany, w czerwcu 2011 roku znów prowadził samochód pod wpływem środków odurzających. Do tego jechał za szybko, mimo ulewnego deszczu. Do tragedii doszło na krajowej "piątce", czyli uczęszczanej trasie Wrocław - Poznań. Autem, w które uderzył, jechała 5-osobowa rodzina: dwaj chłopcy (dwu- i pięcioletni), ich rodzice i babcia. Nikt nie przeżył. Sąd wymierzył karę bliską maksymalnej możliwej, łącząc 11 lat i 6 miesięcy (na maksymalne 12 lat) więzienia za spowodowanie wypadku i 10 miesięcy za samą jazdę pod wpływem środków odurzających, w jedną karę 12 lat więzienia. Ponieważ Dariusz Szlachetka działał w warunkach recydywy będzie mógł ubiegać się o wcześniejsze zwolnienie po 8 latach pobytu w więzieniu.