Sędzia Katarzyna Maciaszek wymierzyła mężczyźnie łączną karę sześciu lat więzienia (rok za narkotyki), sześcioletni zakaz prowadzenia pojazdów po opuszczeniu przez niego zakładu karnego, nawiązkę na rzecz rodziców zmarłej w łącznej wysokości 40 tys. zł i pokrycie części kosztów procesu. Zdaniem sądu oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, ale nieumyślnie doprowadził do śmierci. - Oskarżony bardzo dobrze znał odcinek drogi, na którym doszło do wypadku. Wiedział, że obowiązuje tam ograniczenie prędkości najpierw do 70 a później do 50 km na godzinę. Przekraczając prędkość pozbawił się możliwości zatrzymania pojazdu w momencie, kiedy pokrzywdzona wkroczyła na jezdnię. Zdaniem biegłych, gdyby poruszał się z prędkością wskazaną przez dwa znaki drogowe, miał możliwość uniknięcia tego zdarzenia - powiedziała sędzia. Podczas procesu okazało się, że oskarżony posiadał prawo jazdy od roku i w tym czasie cztery razy został zatrzymany za przekroczenie prędkości. - Suma tych wszystkich okoliczności spowodowała, że sąd uznał karę 5 lat więzienia za adekwatną i sprawiedliwą za tego typu zdarzenie, bo jak powiedział obrońca, jakiejkolwiek kary by nie wymierzyć, żadna nie zrekompensuje rodzicom straty dziecka - oświadczyła. Jarocin: Zabił 20-latkę na pasach Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło 16 maja 2022 r. na przejściu dla pieszych na ul. Poznańskiej w Jarocinie. Gdy 20-latka weszła z rowerem na przejście dla pieszych uderzyło w nią rozpędzone bmw, którym kierował Bartosz B. Siła uderzenia była tak duża, że pokrzywdzona poleciała, wpadła na znak drogowy i upadła na jadący z przeciwnej strony samochód. Zginęła na miejscu. Prokuratura Rejonowa w Jarocinie postawiła mężczyźnie zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku. Zarzucono mu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Okazało się, że na drodze z ograniczeniem prędkości do 50 km na godzinę jechał z prędkością 112 km. Oskarżony zmierzał do baru fast food. Przyznał się do wszystkich zarzutów. Rodziców zmarłej przeprosił za swoje zachowanie. Za ten czyn groziło mu do 8 lat więzienia. Obecni na ogłoszeniu wyroku rodzice 20-latki powiedzieli, że młodsze dzieci trzymają ich przy życiu. - Mamy jeszcze dwoje dzieci w wieku 17 i 11 lat. Gdyby ich nie było, to zapewne nie dalibyśmy sobie rady z żałobą po córce - powiedzieli.