Według informacji gazety, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego otrzymał dokumenty od zarządcy kamienicy dwa dni po katastrofie. Początkowo wydawało się, że wszystko było w porządku. Późniejsza analiza dokumentów wykazała jednak, że przeglądy - choć odbywały się w kamienicy na czas - nie zostały przeprowadzone we wszystkich mieszkaniach. - W całej kamienicy przeglądu nie przeprowadzono w kilku mieszkaniach. Trzy z nich znajdowały się w pionie, który się zawalił po wybuchu. Przeglądu instalacji gazowej nie przeprowadzono też w mieszkaniu, w którym doszło do eksplozji - poinformował w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" Paweł Łukaszewski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Przypomnijmy, że do katastrofy budowlanej w Wielkopolsce doszło w ubiegłą niedzielę (5 marca). Na poznańskim Dębcu runęła cześć kamienicy. W akcji poszukiwawczo-ratowniczej spod gruzów wydobyto pięć ciał. Wszystko wskazuje na to, że przyczyną katastrofy był wybuch gazu. 21 osób zostało rannych. Od poniedziałku śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. W środę śledczy potwierdzili, że wybuch w kamienicy mógł być spowodowany celowo, by zatrzeć ślady innego przestępstwa. Wyniki sekcji zwłok czterech ofiar katastrofy potwierdzają, że ich śmierć nastąpiła bez udziału osób trzecich. Natomiast obrażenia stwierdzone na pierwszym badanym ciele wskazują, że osoba została zamordowana. Według doniesień mediów, zamordowana osoba to kobieta - Beata J. Do eksplozji miało dojść w jej domu. Jak informuje "Głos Wielkopolski", było to jedno z trzech mieszkań, w których nie został przeprowadzony przegląd techniczny instalacji gazowej.