Do karambolu doszło przed godziną dziewiątą. W Swarzędzu koło Poznania, w pobliżu centrum handlowego, wpadło na siebie kilka aut. Później dojeżdżający w okolice miejsca zdarzenia kierowcy zatrzymywali się, a na stojące samochody wpadały kolejne. - Kiedy zobaczyłem wyłaniające się z mgły samochody, których nie mogłem ominąć, zahamowałem i niestety wpadłem na stojący przede mną wóz - powiedział jeden z uczestników karambolu. Ostateczne przyczyny wypadku ustali policja. Jedną z nich była gęsta mgła. - Winę ponoszą jednak kierowcy, którzy nie dostosowali prędkości jazdy do warunków panujących na drodze - powiedział rzecznik poznańskiej policji kom. Andrzej Borowiak. W wyniku karambolu przez dwie godziny zamknięta była północna nitka drogi krajowej nr 2 w Swarzędzu - policja zorganizowała objazd miejsca wypadku przez wieś Paczkowo. Do piątkowego karambolu doszło w tym samym miejscu, w którym w lutym 2003 roku zderzyło się 131 samochodów. Wtedy rannych zostało 31 osób. Nie tylko mgła utrudnia dziś jazdę kierowcom. Na wielu drogach jest ślisko; na południu kraju dodatkowo pada śnieg.