Siostry mówią, że chcą być wiarygodne i ze względu na bezpieczeństwo matek, nie podają żadnych szczegółów dotyczących uratowanego dziecka. Poinformowały jedynie, że pozostawiono je w nocy ze środy na czwartek. Okno jest pierwszym w diecezji kaliskiej. Przełożona klasztoru siostra Iwona poinformowała, że pozostawienie dziecka w "oknie" jest traktowane jako ostateczność, a nie wybór. Siostry nie podają żadnych informacji o dziecku, uznając że nie chodzi o wzbudzanie sensacji, ale o ratowanie życia. - Ufamy, że "okno" spełni swoje zadanie, bo jak się okazało, jedno życie zostało już uratowane - mówi siostra Iwona. Zakonnice uważają, że lepiej gdyby dziecko wychowywało się w rodzinie, ale jeśli ktoś nie może się nim opiekować, to siostry mogą być pośrednikami w przyjęciu noworodka w dobre ręce. Zaznaczają, że matka ma zapewnioną anonimowość, a dziecko bezpieczeństwo. "Okno życia" otwiera się na zewnątrz. Po jego otwarciu uruchamia się alarm w telefonach komórkowych czuwających w pokojach sióstr. Dziecko przejęte z okna zostało przewiezione do szpitala na obserwację lekarską. Jeśli nie będzie przeszkód zdrowotnych, zostanie przekazane do adopcji. Pierwsze "okno życia" zostało otwarte trzy lata temu u Sióstr Nazaretanek w Krakowie. W tym roku przybędzie w całym kraju 20 takich "okien". Ich tworzenie jest realizacją testamentu papieża Jana Pawła II.