W samo południe w Muzeum Narodowym została wczoraj otwarta wystawa w Muzeum Narodowym zatytułowana po prostu "Andrzej Kurzawski". Godzine później równie uroczyście została otwarta wystawa w Galerii Miejskiej Arsenał, prezentująca nowe prace artysty. A o 14.00 wszyscy miłośnicy malarstwa mistrza Kurzawskiego spotkali się w Centrum Kultury Zamek, gdzie w Sali marmurowej zostanie otwarta wystawa "Andrzej Kurzawski i równieśnicy". Będą to prace artysty skonfrontowane z dziełami twórców tego samego pokolenia, artystów urodzonych a latach dwudziestych XX wieku. Wśród nich są: Józef Flieger, Teresa Pągowska, Janusz Bersz, Jan Berdyszak, Piotr Potworowski oraz Jacek Sienicki, Jacek Sempoliński, Rajmund Ziemski, Stefan Gierowski, Jan Tarasin, Aleksander Kobzdej, Bronisław Kierzkowski, Jan Lebenstein, Tadeusz Dominik i Jerzy Nowosielski. "Pomiędzy tradycją a jej przekroczeniem, odrzuceniem i podążaniem w kierunku nowoczesności w drugiej połowie lat pięćdziesiątych XX wieku rozegrały się dylematy pokolenia wstępującego na scenę artystyczną - pisze kurator wystawy Włodzimierz Nowaczyk. Postawę wielu z nich można nazwać "ucieczką w malarstwo". Była to nie tylko ucieczka przed nowoczesnością, ale także - co najbardziej zaskakujące - ucieczka przed koloryzmem. Drogę, która wybrał Andrzej Kurzawski, można by także określić - malarstwo-samotność. Tak wybrali również inni twórcy: Jacek Sienicki, Jacek Sempoliński, Tadeusz Dominik czy Rajmund Ziemski. W ciszy pracowni, w trudzie codziennej pracy, w stawianiu pytań i próbie udzielenia na nie odpowiedzi kształtowało się ich dzieło. I nieważne przed jakim dylematem stawali: czy był to kolor, forma, przestrzeń, światło, materia". Andrzej Kurzawski /1928/ przez całe życie związany jest z Poznaniem: od czasu studiów w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu /1945-1951/, poprzez kolejne wystawy /pierwsza indywidualna w 1953 roku./, wiele wystaw zbiorowych, retrospektywę w Muzeum Narodowym w 1989 roku, doświadczenia pedagogiczne na poznańskiej uczelni plastycznej, której od 1972 roku jest profesorem. Swoje obrazy wystawiał m.in. w Niemczech, Belgii i Wielkiej Brytanii. Kurzawski jest konsekwentny w swojej twórczości. Na początku, zgodnie z praktyką kolorystów, głównym tematem płócien artysty była martwa natura. Później jej miejsce zajął pejzaż: rozległy obraz natury z nikłym sztafażem uzupełniającym i, co najważniejsze w jego pracach, naturalne światło pod rozległym niebem. W ciągu kilkudziesięciu lat, podczas których płótna pustoszały, głównym bohaterem obrazów mistrza stały się woda i powietrze. Zanikła w nich wszelka zbędność, pozostała prostota, wstrzemięźliwość, pokora i skupienie. Andrzej Kurzawski ewoluuje jako malarz, ale wciąż pozostaje rozpoznawalny. Na jego obrazach nadal widoczne są pociągnięcia pędzla, a namalowane przestrzenie trudno do końca poznać, bo wydają się wciąż zmieniać. I tak, pomimo ograniczania, upraszczania czy rezygnacji w obszarze barw, trwa to misterium obserwowania i przetwarzania natury, świata. Spokojne układanie cieni, celebrowanie światła. I choć ten ukazany, uchwycony fragment przestrzeni jest zbudowany z szarości, nigdy nie sprawia wrażenia monotonnego, nawet tam, gdzie artysta nie wprowadza żadnych ciemnych wyrazistych plam. To malarstwo swym refleksyjnym pięknem zdaje się podkreślać, że czasem mniej znaczy więcej. Wystawy będzie można oglądać do 24 lutego. Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl