Młodzi ludzie w strojach jeleni zakłócili wiec, twierdząc, że partia zrobiła z nich jeleni. Chcieli też ucałować łanię, czyli byłą minister Krystynę Łybacką. Policja uniemożliwiła jednak amory. - Policja postawiła nam zarzut zakłócenia wiecu SLD. My przybyliśmy na plac Bernardyński, ponieważ wiedzieliśmy o odbywającym się tam rykowisku - mówią "jelenie". Posłuchaj: "Jelenie" do sądu przybyły dzisiaj w tekturowych porożach, które jednak na czas przesłuchania musieli zdjąć. Jeden z nich pytany o stan cywilny odpowiedział: "Kawaler. Żadna łania mnie nie chciała. Może pani zechce?". Za propozycję matrymonialną dla pani sędzi musi zapłacić karę porządkową w wysokości 300 złotych. - Jak już zostanę skazany, to trafię do więzienia czy do ogrodu zoologicznego? - pytał. Po tych słowach sąd nakazał mu opuścić salę. 1 maja 2005 członkowie "Naszości" przybyli na wiec SLD w Poznaniu nago, z porożem na głowie, osłonięci tylko liściem figowym. Przynieśli ze sobą transparent "Zaufaliśmy SLD". Wydawali z siebie jelenie ryki i tłumaczyli, że są wyborcami SLD zrobionymi w jelenia, którym wyrosły z tego tytułu rogi i kopyta. Jelenie piły też wodę z paśników, czyli wiader przygotowanych do kwiatów składanych przez działaczy SLD. Podczas pierwszej rozprawy jeleni nie udało się przesłuchać, gdyż nie zostały one wpuszczone do sądu - policja pouczyła członków "Naszości", że mają się stosownie ubrać.