Ciężarówka wioząca na przyczepie metalowy zbiornik wjechała w nocy na ulice Poznania. Pojazd jechał ze Skierniewic do Kielc. Kierowca wiozący ładunek ponadgabarytowy (duży, a do tego z wystającymi elementami) miał zezwolenie na przejazd przez Poznań autostradą A2. Zdecydował jednak, że skróci sobie drogę jadąc przez miasto. Około godz. 2.30 dojechał do skrzyżowania ul. Jana Pawła II i Kórnickiej. W tym miejscu ładunek zahaczył o kable tramwajowej sieci trakcyjnej i poważnie je uszkodził. Mimo wyrządzonych szkód kierowca jechał dalej, bo jak twierdzi, nie zauważył tego, co się stało! - Ciężarówka zatrzymała się dopiero przed wiaduktem kolejowym na ul. Hetmańskiej, który okazał się za niski. W tym miejscu kierowca został zatrzymany - mówi Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Kierowca złamał kilka przepisów. Jechał przez miasto bez zezwolenia na przewóz ładunków wielkogabarytowych. Zezwolenie obowiązywało na przejazd autostradą - dodaje. Z ul. Hetmańskiej ładunek pojechał na policyjny parking, gdzie zostanie zatrzymany. - Nie pozwolimy na wyjazd dopóki nie zostanie nam przedstawione właściwe zezwolenie na przejazd - zapowiada Klimczewski. Jak się okazuje naczepa, którą transportowano ładunek była inna, niż ta, którą opisano w dokumencie przewozowym, a wymiary ładunku nie zgadzały się ze zadeklarowanymi przez przewoźnika! - W tym wypadku złamano kilka przepisów. Kierowca nie tylko dostanie mandat do 500 zł, ale także zapłaci przewidzianą prawem karę w postaci decyzji administracyjnej za jazdę bez zezwolenia w wysokości 1 tys. zł - mówi Klimczewski. - Do tego MPK obciąży przewoźnika fakturami za prace wykonane w ramach usuwania usterek sieci trakcyjnej - wyjaśnia. Na razie nie wiadomo jak wysokie mogą być koszty MPK, ale ocenia się, że sięgną kilkunastu tysięcy złotych. Usunięcie wszystkich uszkodzeń może zająć nawet trzy dni, bo prace będą wykonywane w nocy. - Żeby doprowadzić sieć do właściwego stanu musimy wyłączyć zasilanie, więc będziemy to robić wtedy, gdy tramwaje nie jeżdżą - wyjaśnia Wojciech Sklepik z Nadzoru Ruchu MPK. Do czasu usunięcia uszkodzeń tramwaje linii nr 5, 13 i 16 jeżdżą zmienionymi (starymi) trasami omijając ul. Kórnicką i Most Rocha. Trasa tramwajowa jest zamknięta - w poprzek torów zawieszono taśmę ostrzegawczą, by niedoinformowani pasażerowie bezproduktywnie nie czekali na tramwaj. Dodatkowo na przystankach wywieszono plakaty z informacją o tym, co się stało. Przypomnijmy, że to nie pierwszy przypadek uszkodzenia miejskiego obiektu przez "przeciskający" się przez miasto ponadnormatywny ładunek. 22 czerwca ub. roku ciężarówka wioząca za dużą naczepę uderzyła w wiadukt na ul. Gnieźnieńskiej. Kierowca, Leszek P. z Choszczna, uciekł z miejsca zdarzenia, ale kilka tygodni później został złapany i skazany dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 41 tysięcy złotych grzywny. Z powodu uszkodzenia wiaduktu na kilka dni ograniczono tam ruch pociągów. We wrześniu ub. roku inna ciężarówka wioząca na przyczepie koparkę uderzyła i uszkodziła wiadukt kolejowy na ul. Zawady. Zniszczenia były na szczęście niewielkie. Kilka lat temu ciężarówka zahaczyła i naruszyła konstrukcję wiaduktu na ul. Tarnowskiej. Uszkodzenie konstrukcji było tak znaczne, że trzeba było wstrzymać ruch i wykonać kompleksowy remont wiaduktu, który kosztował kilka milionów złotych! Podobne zdarzenie miało też miejsce w Rogalinku, gdzie koparka uszkodziła metalową konstrukcję mostu nad Wartą.