Teraz jest już wszystko jasne. Jagienka nie wróci już do Poznania. W kwietniu zostanie wystawiona na przetarg, który przypieczętuje jej los. Statek Jagienka kursował po Warcie w Poznaniu od 1999 roku. Z jej pokładu można było podziwiać nadwarciańskie krajobrazy, wybierając się w rejs do Puszczykowa lub Lubonia. Ponieważ same doznania estetyczne wypływające z obcowania z przyrodą to trochę (za) mało, kursy statkiem nie cieszyły się dużą popularnością. Wpływy z biletów w granicach 70 - 80 tysięcy złotych rocznie nie równoważyły kosztów utrzymania Jagienki, które wynoszą 120 - 130 tysięcy w skali roku. Dziurę w budżecie próbowano załatać organizując rejsy edukacyjne czyli kilkugodzinne kursy krajoznawcze dla szkół do Puszczykowa połączone ze zwiedzaniem Muzeum Arkadego Fiedlera. Udział uczniów w rejsach nie pomógł niestety zebrać brakujących do dopięcia budżetu pieniędzy. Mówiąc krótko, interes z Jagienką był nieopłacalny. Z tego powodu nie było wiadomo czy na sezon 2008 Jagienka wypłynie na warciańskie wody. Jagienka zwykle rozpoczynała rejsy "w okolicach" 1 maja. W tym roku zimy prawie nie było, poziom wody w rzece jest odpowiedni, a w ostatnich dniach zrobiło się przyjemnie ciepło. Czy można się spodziewać, że za kika tygodni Jagienka rzuci kotwicę przy Moście Chrobrego w Poznaniu? - Są na to słabe widoki. Jagienka nie pojawi się w tym roku w Poznaniu - powiedział nam Dezyderiusz Kaczmarek, zarządca statku. - Zwracaliśmy się do władz miasta z prośba o dofinansowanie, ale ono nie jest zainteresowane. Wszystko wskazuje więc na to, że w tym roku Jagienka nie popływa - podsumowuje Kaczmarek. Do 1 maja, a tego dnia Jagienka co roku zaczynała swoje rejsy, zostało jeszcze trochę czasu. Może więc jest jakiś ratunek dla statku, który był jedyną poznańską atrakcją na Warcie? Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej nie pozostawia nam złudzeń co do losu statku. - Nie popłynie już. W kwietniu gmina Sieraków, która jest właścicielem Jagienki, sprzeda ją na przetargu - wyjaśnia Mazurczak. Jeśli nie Jagienka, to może jakiś inny statek popłynie po Warcie? Okazuje się jednak, że nasza rzeka, mająca płytkie koryto, zwłaszcza latem, stawia wyjątkowe wymagania statkom. Mogą po niej pływać tylko te bocznokołowce, a takie są w Polsce, łącznie z Jagienką, tylko dwa. Kolejnym argumentem przemawiającym na niekorzyść Jagienki jest jej nierentowność. - Rejsy Jagienką nie cieszyły się wielkim zainteresowanie. Nie oferowała nic poza samym kursem, poza tym bilety były dosyć drogie... Nie było więc wielu chętnych. Miasto musiałoby wymyślić nową, atrakcyjną formułę wykorzystania rzeki, bo ta dotychczasowa się wyczerpała. Jej reaktywowanie za wszelką cenę nie ma sensu, to dokładanie do biznesu - ocenia Jan Mazurczak. Zapewnia jednak, że PLOT zrobi wszystko, by "odzyskać" Wartę. - Poznań nie odwróci się od swojej rzeki - zapewnia. Joanna Kuchta Tekst pochodzi z portalu Tutej.pl