Kilkanaście lat nakreślone było myślą o utracie syna, drżeniem o każdy jego oddech, aż pewnego dnia zadzwonił telefon: jest dawca szpiku! Osłupienie, potem radość, ale też i strach o to, co się stanie, jeśli organizm dwunastolatka odrzuci szpik. Bolesne przygotowania do przeszczepu, które odcisnęły się na chorym chłopcu, z nadzieją przeplataną z bólem trwały niemal miesiąc. Pięć lat temu Jacek Brzeziński narodził się na nowo. Wielkie święto Od pięciu lat w rodzinie państwa Brzezińskich, 9 stycznia jest dniem wyjątkowym. Urodziny obchodzą Brzeziński, głowa domu i jego najmłodszy syn, Jacek. Ten dzień jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu: właśnie 9 stycznia młody wągrowczanin przeszedł przeszczep szpiku kostnego. Wspomnienia tamtych dni nie widać już na roześmianej twarzy Jacka, o najcięższych chwilach w życiu rodziny przypominają tylko zdjęcia ze szpitala. - A tu Jacek pod specjalnym namiotem. Nie mogłam go ani przytulić, ani nawet dotknąć. Patrzyłam tylko, jak pompują w to małe ciałko litry kroplówek. Nawet nie wiem, skąd w nim było tyle pogody ducha, tyle siły - wspomina Teresa Brzezińska. O chorobie synka rodzina dowiedziała się, gdy ten miał zaledwie 2,5 roczku. Ich życie z dnia na dzień zmieniło się w podróże między szpitalem a domem. Jacek cierpiał na białaczkę limfo blastyczną - białaczkę najwyższego ryzyka. Ich myśli plątały się między nadzieją, a panicznym strachem, gdy stan chłopca się pogarszał. W 1994 r. chłopiec miał nagły nawrót choroby. - Co było najgorsze? Niemoc. Nikt nie zrozumie, co przeżywa rodzic patrzący na cierpienie swego dziecka i nie mogący nic zrobić - mówi cicho mama Jacka. Dziękujemy kimkolwiek jesteś Jacek przechodził kolejne naświetlania, stracił włosy, a jego przyjaciółmi stali się lekarze i pielęgniarki. Swą chorobę znosił dzielnie, lecz czas uciekał. Gdy kolejne chemioterapie nie przynosiły skutków, lekarze orzekli, że jedyne co może uratować chłopca to przeszczep. Próbki szpiku do badań oddała natychmiast najbliższa rodzina. Niestety, ze względu na brak zgodności tkankowej, nikt nie mógł zostać dawcą, Pozostał tylko bank szpiku. W Polsce na 38 milionów obywateli, w rejestrze dawców szpiku widnieje zaledwie 43 tys. nazwisk. Zaprzyjaźniony lekarz rozpoczął poszukiwania za granicą. Czas uciekał, pozostało tylko czekanie. Zimą 2003 r. w domu Brzezińskich zadzwonił telefon. - Proszę się szykować, znaleźliśmy dawcę - usłyszeli rodzice w słuchawce. Niedowierzanie, radość, nadzieja. Gorączkowe przygotowania i pakowanie walizek na wyjazd do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie przerywa spokojne pytanie Jacka: Mamo, czy ja wrócę do domu? Wrócił, organizm przyjął szpik kostny, który darował Jackowi mężczyzna z Niemiec. Kiedyś oddał krew, zgodził się zostać dawcą szpiku. Teraz, dzięki jego pozornie nieznaczącej decyzji, jest wśród nas siedemnastoletni już Jacek Brzeziński. Uśmiecha się, chodzi do szkoły, gra w piłkę z kolegami. Po prostu żyje. I ty możesz pomóc Już za kilkanaście dni w wielkopolskim Wągrowcu w ambulansie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa będzie można oddać honorowo krew i zapisać się do Centralnego Rejestru Niespokrewnionych Dawców Szpiku Kostnego. - Choć brzmi groźnie, jest to zwykłe pobranie krwi. Trzeba zdać sobie sprawę, że szpik kostny jest często jedyną terapią w leczeniu chorób nowotworowych. W Polsce umieralność na białaczkę ciągle należy do najwyższych w Europie, a potencjalnych dawców szpiku mamy o wiele mniej niż choćby w małych Czechach - przekonuje Mariza Kruk z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Oddanie próbki krwi nie oznacza wcale, że zostaniemy dawcą szpiku. Pomiędzy biorcą, a kandydatem na dawcę musi zajść bowiem zgodność tkankowa. Szansa na istnienie dwóch niespokrewnionych osób o identycznych antygenach jest nikła, stąd im więcej osób znajdzie się w centralnym rejestrze, tym szansa na uratowanie komuś życia jest większa. Zawsze też można odmówić oddania szpiku, nawet jeśli znajdzie się potencjalny biorca. - Samo pobranie szpiku nie jest zabiegiem bolesnym. Jest to nakłucie talerza biodrowego przy ogólnym znieczuleniu. A organizm regeneruje się w 3-4 tygodnie - podkreśla specjalistka. Barbara Wicher Podaruj życie! W sobotę 25 października w godz. 9.00 - 14.00 pod Urzędem Miejskim w Wągrowcu stanie specjalny ambulans, w którym będzie można nie tylko honorowo oddać krew, ale także wpisać się do rejestru dawców szpiku. Badanie jest całkowicie bezpłatne. Należy jedynie zabrać dowód tożsamości. Krew może oddać każdy kto: - jest zdrową osobą w wieku od 18 - 50 lat, - nigdy nie był chory na żółtaczkę żadnego typu W ciągu ostatnich sześciu miesięcy: - nie przechodził żadnych zabiegów chirurgicznych, - nie miał wykonywanych tatuaży, - nie miał przekłuwanych uszu ani innych części ciała.