Jak poinformowano w poniedziałek w poznańskiej prokuraturze, akt oskarżenia w tej sprawie został przesłany do sądu. Według śledczych, Marinus D. był organizatorem uprawy narkotyku w posesji na terenie Poznania. To on znalazł miejsce do założenia plantacji i przeznaczył pieniądze na ten cel. Grozi mu 10 lat więzienia. Plantacja została ujawniona po tym, jak policjanci zatrzymali osoby zamieszane w porwanie biznesmena. Był on przetrzymywany na terenie posesji na poznańskim Piątkowie. Tam także odkryto nowoczesną skomputeryzowaną hodowlę konopi indyjskich. Policjanci znaleźli w sumie ponad 4 tys. roślin. - Plantacja składała się z 25 metalowych kontenerów, systemu oświetleniowego i wentylacyjnego. W kontenerach uprawiane były sadzonki konopi indyjskich, które w momencie ich ujawnienia znajdowały się w różnym stadium rozwoju. Na terenie tej samej posesji ujawniono również rośliny uprawiane bez użycia kontenerów - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Magdalena Mazur-Prus. Obywatel Holandii od roku przebywa w polskim areszcie. Został zatrzymany na początku 2008 r. w swoim kraju i wkrótce przekazany Polsce na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. W trakcie prowadzonego śledztwa, w okolicach Poznania znaleziono także drugą plantację konopi indyjskich. Ona również była finansowana przez Holendra. Poznański biznesmen został uprowadzony w styczniu 2007 r. z jednego z klubów odnowy biologicznej. Jego rodzina wpłaciła porywaczom w dwóch transzach osiem milionów złotych, wcześniej zawiadamiając o całej sprawie policję. Przestępcy po otrzymaniu pieniędzy przekazali porwanego biznesmena rodzinie. Wkrótce potem policja zatrzymała cztery osoby, zamieszane w porwanie poznańskiego biznesmena i odzyskała 7,5 z 8 mln okupu, zapłaconego przez rodzinę porwanego. Pieniądze odzyskano po pościgu, zaraz po przekazaniu porwanego rodzinie. W sumie w sprawie zatrzymano dotąd siedmioro podejrzanych. Według prokuratury w grupie działało więcej osób, w tym m.in. jeszcze jeden obywatel Holandii.