Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski i wielkopolski Piotr Florek podjęli w czwartek decyzje o rozegraniu przez zespoły Legii Warszawa i Lecha Poznań najbliższych meczów ligowych z Koroną Kielce i Górnikiem Zabrze przy pustych trybunach. Decyzje zapadły po wnioskach wojewódzkich komendantów policji dotyczących możliwości realnego naruszenia porządku prawnego. W ostatni wtorek, po finale piłkarskiego Pucharu Polski, pseudokibice Legii i Lecha zdemolowali stadion Zawiszy w Bydgoszczy. Wcześniej w czwartek premier Donald Tusk podkreślił, że "stadiony nie mogą być po to, by stały się siedzibą komfortową dla chuliganów, nie do przyjęcia dla przyzwoitych kibiców i ludzi". Zapowiedział, że "wszędzie tam, gdzie policja będzie wnosiła o zamykanie stadionów i odbywanie meczy bez udziału publiczności ze względu na bezpieczeństwo, ład i porządek, tam wojewodowie będą taką decyzję podejmować". - Decyzja o zamknięciu stadionu ma charakter polityczny. Miasto wydało zgodę na przeprowadzenie imprezy masowej, miało opinie policji i straży. Urząd nie miał żadnych podstaw, aby odmówić jej organizacji. Nie wiemy o tym, żeby w opinii policji w ciągu 24 godzin coś się w tej sprawie zmieniło - powiedział Grobelny. Według niego wniosek komendanta wojewódzkiego policji do wojewody, był tylko pretekstem do podjęcia decyzji. - Ta negatywna opinia została zapowiedziana w godzinach południowych, kiedy jeszcze nie została sporządzona. Decyzja ta była polityczna w sensie oddziaływania społecznego. Moim zdaniem nie miała merytorycznych podstaw - powiedział Grobelny. Według niego zamykanie stadionów, czyli stosowanie odpowiedzialności zbiorowej, jest oznaką słabości państwa. - Zamiast wyłapać tych, którzy zachowują się nieprawidłowo, ukarać ich, próbuje się stosować odpowiedzialność zbiorową, zamykając dwa najlepsze i najbezpieczniejsze stadiony w Polsce. Jedyne tak naprawdę do organizacji dużych imprez, także tych podwyższonego ryzyka. Jeżeli te dwa stadiony uważa się za niebezpieczne, to na jakich można w Polsce mecze organizować? - pytał Grobelny. Pozytywna opinie o stadionie w Poznaniu, według Grobelnego, podtrzymał też dyrektor turnieju Euro Martin Kallen, który gościł w czwartek w Poznaniu. Jednocześnie Grobelny skrytykował niedawne zachowanie kibiców. - Przez 10 lat w Poznaniu nie było rozrób na stadionie, przez ten czas zachowanie kibiców było wzorcem dla innych klubów w Polsce. Na nasz stadion przychodzą tysiące kibiców, w tym dzieci. Żałuję, że kibice w ostatnich tygodniach zawalili tę całą wieloletnią pracę. Każdy nieprawidłowo zachowujący się kibic powinien ponieść konsekwencje, powinien być usuwany ze stadionów i ponosić odpowiedzialność karną - powiedział Grobelny. Na swoim blogu prezydent Poznania napisał, że służby porządkowe na meczu w Bydgoszczy sprowokowały kibiców Lecha. "Takie było moje odczucie, jak patrzyłem, że kibice Legii biegają po murawie bezkarnie, to była tylko kwestia czasu, że i poznańscy się tam wedrą. Prowokacja nie musi być świadoma" - dodał Grobelny. Prezydent Poznania zapowiedział też zmianę polityki miasta wobec klubów sportowych. Poinformował, że sprawdzane są "umowy sponsorskie ze wszystkimi klubami". "Będziemy chcieli do nich wprowadzić zapisy np. na temat kar za łamanie pewnych reguł" - zaznaczył.