Organizatorzy finału podejrzewali, że Lenina celowo ukrył dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury z niejasnych pobudek politycznych. Szef MOK-u zapewniał, że nie wie, gdzie znajduje się popiersie i nie rozumie afery rozpętanej wokół jego osoby, ponieważ gipsowy Lenin to własność prywatna. Po czym zdecydował się jeszcze raz przeszukać ośrodek i znalazł popiersie... na strychu. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM Piotra Świątkowskiego: