Dziś (wtorek, 28 sierpnia 2007) Sąd Rejonowy w Lesznie ogłosił wyrok w sprawie ginekolog z leszczyńskiego szpitala. Ewa Sz. była oskarżona o zbyt późne wykonanie cięcia cesarskiego u Anny Adamczak z Pawłowic. W konsekwencji jej córeczka Nadia niemal dokładnie trzy lata temu, urodziła się w bardzo ciężkim stanie. Cierpi na porażenie mózgowe i małomózgowie, wymaga stałej rehabilitacji i opieki. Sąd uznał, że lekarka jest winna zarzucanego czynu. Wymierzył jej karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata próby. Wymierzył także grzywnę w wysokości 1 tys. zł. To kara surowsza, niż wnioskował prokurator, który domagał się 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 4 lata. Ewa Sz. nie usłyszała wyroku osobiście, nie pojawiła się bowiem dziś w sądzie. - Proces był utajniony i choć ogłoszenie wyroku było jawne, uzasadnienie usłyszą tylko strony - powiedziała Ewa Kubacka - Batura, sędzia prowadząca proces. Dlatego dziennikarze nie usłyszeli uzasadnienia. Na razie nie wiadomo, czy któraś ze stron wniesie apelację. Raczej nie uczyni tego pokrzywdzona Anna Adamczak. - Dla mnie najważniejsze było, żeby sąd zbadał, kto popełnił błąd, kto jest winny chorobie mojego dziecka. Chciałam uzyskać pewność, że ja niczego nie zaniedbałam - mówiła jeszcze przed ogłoszeniem wyroku. Kobieta najprawdopodobniej wystąpi do sądu z pozwem cywilnym. Bardzo chciałaby uzyskać rentę dla córki, która wymaga stałej rehabilitacji i kosztownych zabiegów. Dziewczynka nie chodzi, nie mówi, bardzo słabo widzi. Dla oskarżonej lekarki najważniejsze było, by sąd nie orzekł zakazu wykonywania zawodu. Trudno wnioskować, czy ginekolog złoży apelację. maks