- Obie reklamy zostały powieszone nielegalnie - mówi Maria Strzałko, Miejski Konserwator Zabytków. Stary Rynek, to jeden z najważniejszych zabytków i atrakcji turystycznych Poznania. Codziennie w samo południe na rynek ściągają setki turystów, pragnących zobaczyć na żywo trykające się koziołki na ratuszowej wieży. Cały Stary Rynek jest objęty ścisłą opieką konserwatorską, co znaczy, że nie wolno w żaden sposób zmieniać wyglądu znajdujących się tam budynków. Tymczasem turyści, a także poznaniacy przychodzący na Stary Rynek niespodziewanie ujrzeli wielkie banery reklamowe, przysłaniające elewacje dwóch kamienic. Na jednym z bannerów widnieje podobizna Zyty Gilowskiej, minister finansów, kandydującej do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości, na drugim swą reklamę zamieścił jeden ze znanych banków. Jak to się stało, że w obszarze objętym opieką konserwatora zabytków, gdzie nawet na umieszczenie niewielkiego szyldu z nazwą lokalu trzeba mieć pozwolenie, zawisłu ogromne transparenty reklamowe? Maria Strzałko, Miejski Konserwator Zabytków w Poznaniu mówi, że na wieszanie reklam na zabytkowych kamienicach na Starym Rynku nie udzieliła pozwolenia. - To co wisi to samowola. W sprawie tych dwóch banerów zostało wszczęte postępowanie administracyjne. Wysłaliśmy już pierwsze upomnienie. Niestety postępowanie prawne rządzi się swoimi prawami i nie sposób go przyspieszyć, dlatego billboardy mogą dłuższy czas przysłaniać kamienice - powiedziała nam Strzałko. Postępowanie administracyjne trwa dość długo, a to oznacza, że do momentu ogłoszenia decydującego wyroku billboardy reklamowe będą przysłaniały zabytkowe kamieniczki. Tym samym plakat wyborczy kandydatki PiS-u na posła, choć nielegalnie, może wisieć nawet do dnia wyborów! A co o całej sprawie sądzą zainteresowani, czyli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości? Bartłomiej Denis-Świerszcz odpowiedzialny za prowadzenie kampanii wyborczej wicepremier i minister finansów Zyty Gilowskiej, twierdzi, że wielkopolski komitet PiS-u nie jest odpowiedzialny za rozwieszanie billboardów wyborczych w Poznania. - Centralny sztab wyborczy w Warszawie podpisał kontrakt z firmą, która odpowiedzialna jest za wykupywanie miejsc pod billboardy i banery wyborcze m.in. dla poznańskich kandydatów. My osobiście się tym nie zajmowaliśmy - powiedział nam. Wszystko wskazuje na to, że winę za całą sytuację ponoszą firmy reklamowe, które umieściły reklamy zasłaniające dwie zabytkowe poznańskie kamienice. Do tej pory tylko raz Miejski Konserwator Zabytków wydał zgodę na zasłonięcie kamienicy znajdującej się przy Starym Rynku na dłużej. Powodem był jednak w tym przypadku remont kamienicy, a na banerze wiszącym rusztowaniu uwidoczniono także zarys elewacji odnawianej kamienicy. - Czasami też wydajemy taką zgodę, jak w Poznaniu dzieją się jakieś akcje lub imprezy. Tylko, że takie pozwolenie wydajemy na krótko, na pół, jeden lub dwa dni - dodała konserwator Maria Strzałko. Wincenty Kokot Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl