Jak powiedział PAP oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej, strażacy gasili pożar o powierzchni blisko 11 tys mkw. Część dachu hali uległa zawaleniu. Wewnątrz znajdowały się artykuły drogeryjne, kosmetyki i kleje. Przez wiele godzin nad wschodnią częścią miasta unosiły się kłęby dymu, wyczuwalny też był zapach palących się towarów przechowywanych w budynku. "W okolicy pożaru nie było zagrożenia zatruciem, stężenie substancji niebezpiecznych nie było duże i zdaniem straży pożarnej nie było konieczności ewakuowania osób z okolicznych budynków. Mimo to dyrekcja pobliskiego ośrodka opiekuńczo -leczniczego rozpoczęła ewakuację osób przebywających w obiekcie" - powiedział PAP oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej. Akcję ewakuacyjną rozpoczęto, lecz wkrótce potem, w związku z niewielkim zagrożeniem przerwano. Na razie nieznane są przyczyny wybuchu pożaru, nieznana jest też wysokość strat spowodowanych przez płomienie. Przyczyny ustalać będzie specjalna komisja. Ogień gasiło w sumie 28 jednostek straży pożarnej.