Nie jesteś sam. Ludzie o podobnych poglądach stworzyli stronę internetową, na której można przeczytać, jak rozpoznać kontrolera i uniknąć kary jeżdżąc po Poznaniu bez ważnego biletu. Czy to legalne? Strona powstała zaledwie kilka dni temu, a już doczekała się prawie 200 zarejestrowanych użytkowników. Do tego dochodzą setkie niezarejestrowanych odwiedzających. Wygląda na to, że osób niezadowolonych z usług świadczonych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne jest w Poznaniu całkiem sporo. - Wiadomo jest, że MPK ma w d... wszystkich pasażerów, o czym świadczy ostatnia podwyżka cen biletów. Ale dzisiaj się to zmienia! Powstała nowa inicjatywa wśród pasażerów. Teraz każdy może pokazać gdzie ma MPK!! - tak do korzystania z serwisu zachęca jeden z tuTejowych internautów. Jak to zrobić? - Jeździć na gapę. Albo całkowicie zrezygnować z miejskiej komunikacji. Zdaniem twóców strony znaczna utrata pasażerów i wpływów z biletów spowodowałaby obniżenie cen za przejazdy komunikacją miejską w Poznaniu. Jednak MPK widzi odwrotną tendencję. - Stale prowadzimy obserwacje i nie zauważamy utraty pasażerów. Kontrolerzy stwierdzają nawet, że po podwyżce kar za jazdę bez ważnego biletu, osoby stale jeżdżące na gapę zaopatrzyły się w bilety okresowe - mówi Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK. Twórcy strony uważają, że wzrost cen biletów komunikacji miejskiej zachęca poznaniaków do rezygnacji z przejazdów MPK. W zamian przesiadają się oni do samochodów. W konsekwencji miasto korkuje się jeszcze bardziej, więc i czas postoju autobusów będących "w trasie" znacznie się wydłuża. Co za tym idzie - trzeba kasować kolejne bilety, kontrolerzy łapią więcej gapowiczów... i tak w kółko. Na stronie internetowej można znaleźć wiele informacji o tym, jak skutecznie rozpoznać kontrolera i uniknąć płacenia kary. Można także poczytać co wolno, a czego nie zatrzymującemu nas "kanarowi". - Kontroler ma prawo skutecznie zatrzymać gapowicza do czasu przyjazdu policji - wyjaśnia jednak Gajdzińska. - Wiadomo, że grzeczne poproszenie o zaczekanie na policję nie odniesie skutku - dodaje. Zdanie twórców strony jest inne: - Kanar nie ma prawa nawet dotknąć osoby nieposiadającej ważnego biletu i dokumentów. Może co najwyżej taką osobę poprosić o łaskawe zaczekanie z nim na przyjazd policji. Pasażer może natomiast opuścić pojazd lub czekać, wedle własnego uznania - czytamy na stronie. Autorom strony zależy także, aby stworzyć "mapę kontroli", czyli wskazać miejsca, w których najczęściej atakują "ptaszki". Zdaniem MPK nie ma to większego sensu. - Kontrole nie są przypadkowe, ale odbywają się według systemu, który działa czasowo - wyjaśnia Iwona Gajdzińska. - Mogą to być np. kontrole kaskadowe, na jednej linii, kiedy jedni kontrolerzy wychodzą na przystanku, a drudzy wsiadają - dodaje. Czasowe zmiany punktów kontroli spowodują częstą dezaktualizację informacji umieszczonych na stronie. Witryna ma też charakter portalu społecznościowego - każdy zarejestrowany może zaznaczyć, na jakich przystankach pojawia się najczęściej. Dzięki temu ma szanse na bliższe spotkanie z mijanymi codziennie osobami, które przestaną być dla niego anonimowe. Pojawienie się nowej strony cieszy się sporym zainteresowaniem naszych forumowiczów. - Sam pomysł sklasyfikowania obszarów występowania kanarów bardzo mi się podoba! Na razie potraktuję to jako zabawę z opcją zmiany klasyfikacji na "użytkową" w przyszłości - pisze El_bozo. MPK będzie teraz monitorować stronę. - Może pojawią się jakieś ciekawe pomysły - mówi Gajdzińska. Czy w związku z tym cel autorów witryny możliwy jest do osiągnięcia? Elwira Trzcielińska Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl