Mają nawet 10 i 11 lat. Włamują się do samochodów - kradną nawigacje i laptopy. Z roku na rok w Poznaniu przybywa małoletnich przestępców. - Rodzice mówią, że ich dzieci są niewinne - wyjaśnia Mirosława Brodziak z komisariatu Jeżyce, która prowadzi dochodzenia w sprawach nieletnich. Młodzi sprawcy potrzebują pieniędzy. Rzadko na bułki czy na chleb, częściej na drogie ciuchy i gadżety, którymi mogą pochwalić się przed kolegami. MP3 i telefony zmieniają jak rękawiczki. Kupują prezenty swoim dziewczynom. Często z włamań żyją całe kamienice. Małolaty wagarują, bo potrzebują czasu na rozpracowywanie miejsc idealnych do włamań. A nauczyciele łapią wtedy oddech, bo młodzi delikwenci nie dokonują wtedy rozbojów na terenie szkoły. Coraz młodsi - Granica wieku młodych złodziei obniża się. Są bezczelni. Widzą, że na siedzeniu auta leży torba na laptopa i nie zastanawiają się długo. Wybijają szybę i kradną torbę. Nie zwracają uwagi, że obok przechodzą ludzie. Niekiedy komórek nie biorą, bo nie ma już na nie popytu - dodaje Brodziak z referatu ds. nieletnich w jeżyckim komisariacie. Tylko na Jeżycach od początku roku małolaty wzięły już udział w kilkuset włamaniach do samochodów. - Często udaje nam się ich złapać na gorącym uczynku, jesteśmy też informowani przez okolicznych mieszkańców i dzięki szybkiej reakcji udaje się ująć sprawców - zaznacza. Znana twarz Policja dysponuje bazą nieletnich sprawców. Przestępstwa najczęściej popełniają te same osoby, więc zdarza się, że gdy policjanci usłyszą opis sprawcy, od razu wiedzą, o kogo chodzi. - Tak dobrze ich znamy w tej dzielnicy, że od razu możemy typować sprawców do danego zdarzenia - dodają funkcjonariusze z Jeżyc. - Przy okazji zatrzymania jednego, udaje nam się ujawnić więcej przestępstw. Kilka dni temu jeżyccy kryminalni zatrzymali grupę, w której był nawet jedenastolatek. Włamywali się do samochodów, kradli, sprzedawali dalej. Jeżeli już młodociany wpadnie, grozi mu sprawa w sądzie i ostatecznie przeniesienie do ośrodka wychowawczego. - Kary są jednak niewspółmierne do czynów. Współpraca z sądami rodzinnymi jest dobra, ale sędziowie nie mają narzędzi, które skutecznie mogłyby ukrócić proceder - tłumaczy Beata Filas. Trzeba załatać dziury w prawie. Okazja czyni złodzieja Pomysłowość małolatów jest nieograniczona. Prewencja współpracuje z kryminalnymi, prowadzone są działania operacyjne i tak jak po nitce do kłębka, policja próbuje rozpracowywać całe szajki nieletnich chuliganów. Funkcjonariusze muszą stosować niekonwencjonalne metody, by łapać sprawców. Jakie? - Nie możemy ujawniać takich informacji - odpowiadają krótko. - Na szczęście pomagają też nasze akcje prewencyjne, dzięki którym sami mieszkańcy są bardziej świadomi zagrożeń, jakie na nich czyhają. Gdy raz, drugi i trzeci przypominamy, by nie zostawiać w aucie wartościowych rzeczy, poznaniacy zaczynają zwracać na to większą uwagę - zaznacza Artur Hildebrandt z jeżyckiej prewencji. Lidia Mamys, lidia.mamys@echomiasta.pl