Niepełnosprawnego sportowca i radnego przywozi pod Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie jego koleżanka. Piątek 18 kwietnia, godzina 19.45, jeszcze 15 minut do rozpoczęcia "Open Forum Września 2008". Dwunastostokilogramowy wózek inwalidzki zostaje wyjęty z bagażnika auta, rozłożony i podstawiony pod siedzenie pasażera. Mirek Chudy kładzie ręce na oparciach wózka podtrzymywanego przez koleżankę i z jej pomocą dźwiga porażone czterokończynowo ciało uderzając głową w drzwi. Przed urazem chroni kurtka zapobiegawczo zawieszona tam wcześniej. Koniec operacji: "wysiadka". 10 minut do spotkania. Wsiadanie nie będzie łatwiejsze. Otwarte forum trwało trzy godziny. Moderatorką była Ewa Kanbus-Koszal, prezes Wielkopolskiego Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich, które było głównym organizatorem obok niemieckiej organizacji pozarządowej Citizens of Europe z Berlina. Obecni byli również przedstawiciele instytucji pomagających w realizacji projektu: Anna Obst, kierownik Warsztatu Terapii Zajęciowej, studenci Nauczycielskiego Kolegium Języków Obcych, nauczająca tam Justyna Jerzewska, dyrektor PCPR - Wojciech Mól, starosta Dionizy Jaśniewicz oraz wolontariusze i działacze organizacji pozarządowych z Polski, Niemiec i Litwy. W sumie ok. 35 osób. Temat: tolerancja. Anna Obst w prezentacji swojej placówki wspominała początki integracji we Wrześni, kiedy ludzie w restauracjach odmawiali siedzenia obok niepełnosprawnych uczestników warsztatów, a pewni przyjezdni wychowankowie jednej z elitarnych szkół warszawskich uznali, że jako przyszli budowniczowie Polski nie powinni stykać się upośledzonymi ludźmi. A. Obst z pomocą terapeuty Marcina Kulczyńskiego zaprezentowała również amatorskie filmy z udziałem wychowanków WTZ-ów, m.in. teledysk do hip-hopowego utworu o akcji "Września bez barier". Jednak najbardziej zainteresowała zebranych historia Mirka Chudego. Radny miejski mówił o swoim wypadku, o nietolerancji i sile woli, dzięki której można ją pokonać na równi z niepełnosprawnością. - Jeśli ma się jeszcze wsparcie rodziny i przyjaciół, jak ja, to można być naprawdę pożytecznym i aktywnym. A ilu jeszcze takich Mirków Chudych, którzy chcą być przydatni, czeka na odkrycie i pomoc? - pytał radny z Sokołowa, zaznaczając, że dla osób na wózkach najtrudniejsze do pokonania nie są utrudnienia architektoniczne, tylko bariery mentalne i psychiczne. Swoje i otoczenia. Damian Idzikowski