O finał ubiegało się 13 muzyków w tym czworo Polaków. - Poziom prezentacji był bardzo wysoki, utwór Mozarta, który grali wykonawcy był bardzo wymagający - powiedział po ogłoszeniu wyników przewodniczący jury Maxim Vengerov. Do finałowego IV etapu zakwalifikowali się: Japończyk Arata Yumi, jego rodaczka Miki Kobayashi, Koreanka Soyoung Yoon oraz Aylen Pritchin z Rosji, Niemiec Stefan Tarara i Erzhan Kulibaev z Kazachstanu. Przez najbliższe trzy dni finaliści wykonają dwa wybrane koncerty w jednym dniu przesłuchań, z towarzyszeniem orkiestry Filharmonii Poznańskiej im. T. Szeligowskiego, pod dyrekcją Marka Pijarowskiego. Muszą zagrać jeden z dwóch koncertów na skrzypce i orkiestrę Henryka Wieniawskiego oraz inny koncert na skrzypce i orkiestrę z listy dziesięciu utworów przygotowanych przez organizatorów. Trzeci etap potrwa do 21 października w piątek wieczorem jury wyłoni laureatów konkursu. Przewodniczący jury Maxim Vengerov, po osobistym przesłuchaniu ponad 120 skrzypków, dopuścił do konkursu 53 artystów. Ostatecznie wystartowało 46 skrzypków z 16 krajów w tym 17 z Polski, 9 z Rosji oraz 3 z Japonii. W konkursie wystartowali również skrzypkowie z Francji, Niemiec, Korei Południowej, USA, Australii, Azerbejdżanu, Białorusi, Chin, Hiszpanii, Holandii, Kanady, Kazachstanu i Turcji. Zdobywca I nagrody otrzyma 30 tys. euro i złoty medal, II nagrody - 20 tys. euro i srebrny medal, III nagrody - 12 tys. euro i brązowy medal. Jury przyzna też trzy wyróżnienia po 5 tys. euro. Maxim Vengerov wybierze ponadto osobę, której będzie następnie - w nagrodę - udzielał lekcji. Konkurs zakończy 23 października koncert nadzwyczajny Maxima Vengerova. Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego to najstarszy konkurs skrzypcowy na świecie. Odbywa się co pięć lat. Po raz pierwszy zorganizowano go w Warszawie w 1935 roku, w setną rocznicę urodzin Wieniawskiego. Pierwszą laureatką konkursu była Francuzka Ginette Neveu. Nagrody konkursowe w następnych latach zdobywali późniejsi wybitni skrzypkowie, m.in. Rosjanie Dawid Ojstrach i Wadim Brodski.