Bazy Lotniczej w Krzesinach. Poznańskie "Jastrzębie" ćwiczą także na lotniskach w Powidzu i w Warszawie. - Piloci nie powinni przyzwyczajać się do jednego lotniska - tłumaczy wojsko. Czy mieszkańcy Marlewa protestujący przeciwko bazie samolotów F-16 w Krzesniach odetchną wreszcie z ulgą, a najnowsze polskie samoloty bojowe przeniosą się na Ławicę? Pasażerowie odlatujący z Ławicy zastanawiają się co się stało, że F-16 latają i lądują na lotnisku pasażerskim. Okazuje się, że ich obecność w innej niż zwykle części Poznania jest tylko chwilowa. Każde lotnisko wojskowe ma swoje lotnisko zapasowe. Dla 31. Bazy Lotniczej z Krzesin jest nim właśnie Ławica. Lotnisko cywilne wykorzystywane jest przede wszystkim wtedy, kiedy w Krzesinach panują niekorzystne warunki atmosferyczne. Jeżeli pogoda w Poznaniu jest zła to F-16 mogą lądować na lotniskach w Warszawie, Gdańsku i ewentualnie na Ławicy. Jeżeli pogoda jest dobra mogą lądować na wielu innych lotniskach np. w Powidzu pod warunkiem, że płyta lotniska jest w miarę nowoczesna. Dzięki lotom na inne lotniska piloci mają możliwość opanowania i przećwiczenia startowania i lądowania w innych nich zwykle warunkach. Samoloty F-16 goszczą na Ławicy 1-2 razy w miesiącu. Odbywa się wtedy do 12 manewrów podejścia do lądowania. Godziny w jakich odbywają się ćwiczenia, uzgadniane są ze służbami ruchu lotniczego, tak aby nie kolidowały one z lotami pasażerskimi. Podobnie jak w Krzesinach, z obecności "Jastrzębi" na Ławicy, nie są zadowoleni okoliczni mieszkańcy, którzy narzekają na ogromny hałas. Ich protesty na nic się jednak nie zdają. - Chcemy się szkolić i będziemy się szkolić - stwierdza kategorycznie kpt. Krzyżanowski. Obecność samolotów F-16 na i nad poznańskim lotniskiem Ławica związana jest głównie z czynnościami szkoleniowymi. -Szkolenia na innych lotniskach odbywają się po to, żeby piloci nie latali ciągle w tym samym miejscu, aby urozmaicać szkolenia i żeby nie przyzwyczajali się do jednego miejsca i infrastruktury - mówi kpt. Waldemar Krzyżanowski, oficer prasowy 31. Bazy Lotniczej w Krzesinach. Dodaje jednak, że Siły Powietrzne nie są wrogami mieszkańców. Zapewnia, że wojsko zdaje sobie sprawę, iż hałas jest bardzo uciążliwy, dlatego robią wszystko co w ich mocy, żeby był jak najmniejszy. - Dopalacze uruchamiane są tylko przy samym starcie, a później natychmiast je wyłączamy - przekonuje kapitan. Piloci starają się także nie latać wzdłuż zabudowań, jeśli nie ma takiej potrzeby. Waldemar Krzyżanowski żali się jednak, że mieszkańcy nie doceniają tych starań. W Krzesinach stacjonuje już 19 samolotów typu F-16. Tomasz Górniak Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl