Nowe przepisy nakazywały firmom energetycznym podział na dwa przedsiębiorstwa zajmujące się oddzielnie sprzedażą i dystrybucją energii. Ceny energii określa tylko sprzedawca, a dystrybutor ma prawo pobierać opłaty przesyłowe i abonamentowe. Enea jednak w miesiącu styczniu obciążyła swoich klientów opłatą abonamentową naliczoną przez obydwie spółki. Zdaniem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta tego typu działanie stanowi przejaw nadużywania pozycji rynkowej przedsiębiorcy poprzez bezprawne pobieranie abonamentu przez sprzedawcę energii. W konsekwencji UOKiK nałożył na Eneę karę w wysokości 160 tys. zł. Niestety nie wiadomo czy klienci spółki będą mogli liczyć na zwrot niesłusznie pobranej opłaty. W Biurze Obsługi Klienta Enei nie ma jeszcze odpowiednich wytycznych jak traktować takie przypadki. O nałożeniu kary wiedzą, lecz póki nie będzie prawomocna jedyną drogą odzyskania pieniędzy jest złożenie reklamacji. W razie trudności konsumenci nie są jednak osamotnieni. Pomóc może rzecznik konsumentów lub Federacja Konsumentów oraz Rzecznik Odbiorców Paliw i Energii działający przy Urzędzie Regulacji Energetyki. Jak poinformował nas dziś rzecznik prasowy Enei - W sprawie UOKiK nasze stanowisko jest niezmienne. Uważamy, ze musieliśmy pobrać dwie oplaty abonamentowe, ponieważ nie było innej możliwości. Prezes URE zdążył zatwierdzić tylko 1 taryfę od stycznia dla dystrybucji, ale nie zdążył zatwierdzić nowej taryfy dla obrotu energią. Spowodowało to, że musieliśmy stosować w styczniu taryfę z roku 2007. Ta taryfa ma opłatę abonamentową. Nie przewidujemy zwrótów tej opłaty. Odwołamy sie od tej decyzji - mówi Paweł Oboda.