Są to wyroki nakazowe, wydane bez obecności podejrzanych na rozprawie. Ekolodzy odpowiadali za naruszenie miru domowego, ich wina nie budziła żadnych wątpliwości i sąd orzekał bez obecności oskarżonych - poinformowała rzecznik Sądu Okręgowego w Koninie, Agata Wilczewska. Wyrok jest nieprawomocny. Ukarani ekolodzy nie otrzymali jeszcze odpisów wyroków, ponieważ trwa ich tłumaczenie na kilka języków obcych. Jak poinformował natomiast Jacek Winiarski z Greenpeace Polska, ukarani działacze zastanowią się nad złożeniem apelacji dopiero po otrzymaniu odpisów. Działacze Greenpeace weszli na 150-metrowy komin i przebywali na nim przez 52 godziny. Dostało się tam w sumie jedenastu aktywistów, z których część zeszła na dół po 10 godzinach protestu. Postawiono im zarzuty wtargnięcia na cudzy teren bez zgody jego właściciela i zakłócenia przez to miru domowego. Wszystkim groziła kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do jednego roku. Wśród oskarżonych byli obywatele Szwajcarii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch i Polski. Ekolodzy weszli na komin, domagając się zmiany polskiej polityki energetycznej, odejścia od węgla i inwestycji w odnawialne źródła energii. Domagali się także zaniechania budowy nowych odkrywek węgla brunatnego i zapewnienia, że Polska nie będzie blokować pakietu klimatycznego Unii Europejskiej. Ich akcja odbyła się tuż przed Konferencją Klimatyczną w Poznaniu.