- Nie chcę komentować decyzji mojego przełożonego. On mnie powołał pięć lat temu na to stanowisko i on ma prawo to zmienić - powiedział. Czego nie chce komentować Kosiński? Nie chce komentować zmian, jakie mają nastąpić w strukturze organizacyjnej Wrzesińskiego Ośrodka Kultury. Plan jest prosty. Burmistrz Tomasz Kałużny chce odebrać Kosińskiemu pół etatu na stanowisku dyrektora WOK-u, ale w zamian da mu drugą połówkę etatu w ratuszu na stanowisku kierownika ds. kultury, gdzie będzie się zajmował... tym samym co w WOK-u. Gdzie tu logika? Trudno stwierdzić. Burmistrz zapytany, czy szykują się jakieś zmiany, odparł, że nie, a jednocześnie potwierdził nasze informacje o tym, że zamierza pozbawić Kosińskiego połowy etatu w domu kultury. Równie enigmatycznie Kałużny tłumaczy powody personalnej rewolucji. - Zmiana sposobu działania i WOK-u, i organizowania imprez gminnych, na przykład festiwalu, spowodowała takie konsekwencje kadrowe - wyjaśnił. Zapytaliśmy Tomasza Kałużnego o dwie rzeczy. Czy w ostatnim czasie przeprowadzono jakieś kontrole w domu kultury i czy stawia jakieś konkretne zarzuty dyrektorowi? - Nie była przeprowadzana w WOK-u żadna kontrola - zapewnił nas burmistrz. - Było kilka kontroli: Regionalnej Izby Obrachunkowej, komisji rewizyjnej, biegłego rewidenta i nie wykazano żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówki - wylicza Kosiński. - Mogę za chwilę pokazać wszystkie protokoły - broni się. Dzień później burmistrz na naszą prośbę uzupełnił pierwszy wątek: "Chcemy zachować rolę WOK-u jako miejsca, w którym toczą się różne działania, typu próby (zespołów, chóru), ale także zaproponować szkołom, w zależności od zainteresowań, środki na zajęcia pozalekcyjne, właśnie w dziedzinie kultury. Szczegóły zostaną przedstawione wkrótce. UMiG zajmie się organizowaniem imprez. WOK natomiast będzie ograniczał się głównie do zarządzania obiektem i udostępniania go chcącym tam działać, co spowoduje zmiany godzin urzędowania ośrodka - na godziny popołudniowe" - czytamy w mailu przysłanym przez burmistrza Kałużnego. Zmiany organizacyjne wymusiły też ograniczenia etatów. Dotychczasowe osiem i pół etatu zmniejszono o pięć. Nad pracą sprzątaczki i jednego pracownika będą czuwać: półetatowy dyrektor i całoetatowy jego zastępca! Tyle wiemy dzisiaj. Jednak z pewnością nie omieszkamy poinformować Czytelników, kiedy poznamy szczegóły ratuszowego pomysłu na kulturę. Punkowy zespół Zielone Żabki śpiewał w 1988 r.: "A kultura tutaj podobno jest, świadczy o tym nasz wspaniały dom kultury". Skąd wiedzieli już wtedy? Tomasz Małecki