Wprawdzie, gdy zorientował się, że wyprzedzanie jest niemożliwe, wrócił na swój pas, ale to wystarczyło, by kierowca rozpędzonego bmw wpadł w panikę. Zaczął wykonywać gwałtowne ruchy kierownicą. Auto najpierw zatańczyło na jezdni, a potem zjechało do rowu. - Zatrzymało się dosłownie centymetry obok wielkiego drzewa - mówi Krzysztof Skrzypczak z PSP w Rawiczu. - W aucie podróżowało czterech dorosłych oraz 10-miesięczne dziecko. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało, ale lekarz pogotowia ratunkowego zdecydował o przewiezieniu maleństwa do szpitala na szczegółowe badania. Bardzo uszkodzony został samochód: ma oderwane tylne koło i tłumik, uszkodzone są zderzaki, błotniki i przednia szyba. Przez ponad godzinę kierowcy podróżujący krajową "piątką" borykali się z utrudnieniami w ruchu w tym miejscu. Ruch przebiegał wahadłowo. aj