- Agnieszka może być w ciąży, jest to bardzo prawdopodobne. Obawiam się, że tak właśnie jest - mówi portalowi PL Ireneusz Sowiński, konkubent siedzącej w areszcie kobiety. - Pytałam w areszcie, czy to prawda, czy była badana przez lekarza. Ale nikt nie udziela nam takich informacji. Nie mamy też prawa widzeń z Agnieszką - przyznaje Daria Serwatka z Krobi, przyjaciółka Agnieszki. Agnieszka K. siedzi w leszczyńskim areszcie od 30 maja. Jest podejrzana o zabicie 28 kwietnia swojego 5-miesięcznego synka Nikodema. Kobieta przyznała się do zabójstwa. - Ona nie mogła tego zrobić bez przyczyny. Kochała chłopca, dbała o niego w każdej sekundzie. W tym domu coś się musiało wydarzyć, coś musiało ją sprowokować - uważa Daria Serwatka. - Przyczyną na pewno nie był brak pieniędzy, bo dziecku niczego nie brakowało. Słyszałam od Agnieszki, że Nikodem upadł, gdy ona kłóciła się z matką. Prokurator zbada okoliczności, podejmie każdy trop. Jeszcze raz przesłucha świadków i zweryfikuje, czy matka Agnieszki K. mogła być w domu w czasie zabójstwa Nikodema. - Szukamy adwokata dla Agnieszki. Kilku odmówiło bez podania przyczyny. Czy ona nie zasługuje na pomoc? - pyta zdruzgotany Ireneusz Sowiński. Sąsiedzi także bronią kobiety siedzącej w areszcie. Podkreślają, że dbała o syna, a chłopcu niczego nie brakowało. - Nie ona jest winna, tylko choroba. Ta dziewczyna była chora, ale z powodu ciąży i karmienia piersią nie mogła brać leków. No i wreszcie stała się tragedia - mówi Bożena Mikołajczak z Ciołkowa. Rodzice Agnieszki także chorują - jej ojciec do dziś mieszka w domu pomocy społecznej, matka była wielokrotną pensjonariuszką takich placówek. Mimo to Agnieszka skończyła szkołę zawodową i technikum, szukała pracy. maks