Prawda jest taka, że sesje miejskich lub gminnych rad są na ogół nudne. Zdarza się jednak szeroko dyskutowany, kontrowersyjny temat, albo zwykła kłótnia politycznych oponentów. Warto wtedy sprawdzić, kto zabrał głos i co powiedział, a kto konsekwentnie milczał. Coraz częściej więc przebieg obrad rejestrowany jest kamerą. W takim przypadku pozostaje pytanie, co zrobić z nagraniem? Wbrew woli rady Na stronie internetowej gminy Przemęt jedną z ostatnich informacji jest zapowiedź powstania internetowej telewizji. Nazwa trochę szumna, bo "telewizja" sprowadza się do nagrań wideo z sesji, w przyszłości mają też być rejestrowane imprezy. Obrady obejrzeć można klikając na umieszczone z boku okienko. Pomysł jak na wiejską gminę jest nowatorski i ciekawy, problem w tym, że nie podoba się tym najbardziej zainteresowanym, czyli radnym. - Nagrania z sesji miały być wykorzystywane wyłącznie dla potrzeb samej rady, na przykład podczas sporządzania protokołów z posiedzeń. Nie było mowy o ich upublicznieniu. Zostaliśmy tym zaskoczeni - przewodniczący rady, Zenon Klecha nie kryje oburzenia. Dlaczego przewodniczącemu nie podoba się pomysł urzędników? Obawia się, że takie nagrania mogą źle wpłynąć na wizerunek radnych, bo - jak sam przyznaje - większość z nich do najlepszych mówców nie należy. Żywotność nowego sposobu na komunikację z wyborcami może więc okazać się krótka. Jednak przykład wielkopolskiego Czempinia pokazuje, że czasem wola mieszkańców jest silniejsza niż sprzeciw ich reprezentantów. W tej gminie przez kilka lat każdym obradom towarzyszył pan z kamerą. - To była prywatna inicjatywa mieszkańca Czempinia. Nigdzie nie ma przepisu, który mógłby takiej praktyki zabraniać. Nie mieliśmy żadnych podstaw, by tego zakazać - wyjaśnia Krzysztof Sankiewicz, przewodniczący rady gminy Czempiń. Plusy i minusy W Lesznie kamera niejako wrosła w sesyjny krajobraz i nikogo już nie dziwi, że obrady można potem obejrzeć w lokalnej telewizji. Podobnie jest w Rawiczu, ale tam narady filmuje pracownik domu kultury, a nagrania umieszczane są w internecie, na stronie magistratu. - Zupełnie mi to nie przeszkadza - deklaruje przewodniczący rawickiej rady, Adam Aleksander. - Z mojego punktu widzenia nagrywanie sesji ma znaczenie głównie praktyczne, przydaje się podczas sporządzania protokołu. Służy też mieszkańcom, którzy mogą obejrzeć nagranie w internecie. Niektórzy uważają jednak, iż publikowanie takich nagrań może mieć i negatywne konsekwencje. Z jednej strony mobilizuje do lepszej pracy, z drugiej jednak skłania niektórych rajców do zachowań obliczonych wyłącznie na przypodobanie się wyborcom. Wypowiedzi "pod publiczkę" do rzadkości przecież nie należą. Często wystarczy sama obecność dziennikarzy, a jeśli dojdzie do tego kamera, nierzadko pojawia się więcej chętnych do zabrania głosu. Odpowiedzialność Nie wszyscy odnoszą się jednak do takich praktyk z niechęcią lub rezerwą. Co więcej, niektórzy są gotowi wydawać na filmowanie samorządowe pieniądze. We Wschowie urząd płaci rocznie 4 tys. zł za obecność kamery podczas obrad. Sesję można potem obejrzeć na stronie internetowej magistratu. - To nie jest wygórowana kwota, a warto ją zapłacić po to, by pokazać mieszkańcom, jak pracują radni. Na temat posiedzeń oraz poszczególnych członków rady krążą często różne mity i opowieści. Dzięki nagraniom każdy może sprawdzić, jak naprawdę wygląda sesja i zweryfikować swe poglądy - uważa Fabian Grzyb, przewodniczący wschowskiej rady. - Druga sprawa, ludzie powinni wiedzieć jakich przedstawicieli wybrali, zaś radni muszą brać odpowiedzialność za swoje słowa. Filmowanie sesji może być też elementem temperującym zachowanie bardziej krewkich osób, skłonnych do ostrych wypowiedzi. Uważam, że takie rozwiązanie ma same plusy, bo służy upowszechnianiu idei samorządowych. Nawet jeśli większość posiedzeń rad nie jest interesujących, wyborcy mają prawo śledzić poczynania swych przedstawicieli. Dlatego wiele sesji odbywa się popołudniami, a w internecie można znaleźć relacje z posiedzeń. To już jednak nie wystarcza. Przeciętny Kowalski nie ma czasu i ochoty siedzieć kilka godzin na sali sesyjnej, zresztą niewiele na temat samorządu wie. Filmowanie sesji może być zatem najszybszym sposobem nakłonienia ludzi do zainteresowania się działaniami lokalnej władzy, a jednocześnie dobrym narzędziem kontroli społecznej. SzA