Jak zapowiedzieli we wtorek na konferencji prasowej realizatorzy spektaklu, ich zamierzeniem było przedstawienie znanej wszystkim historii w inny sposób, niż zrobił to Sidney Lumet w filmie z 1957 roku. - Tekst Rose'a i powstały na jego podstawie film opowiadają o tym, że prawda i wartości demokratyczne zawsze zwyciężą. Że jak się zbierze dwunastu mężczyzn w jednym pokoju i powierzy im los jednego chłopaka to oni, pomimo swoich uprzedzeń i kompleksów, będą w stanie wydać sprawiedliwy wyrok. W filmie Lumeta triumfują prawda, piękno, sprawiedliwość i rozumiana absolutnie po amerykańsku demokracja. Stwierdziliśmy, że jest to sytuacja mało wiarygodna - powiedział na konferencji dramaturg i autor przekładu Jan Czapliński. Jak stwierdził Radosław Rychcik, intencją twórców sztuki było "przekorne zmierzenie się" z jednym z tekstów założycielskich dla amerykańskiej kultury. - Ta historia interesuje nas jako spotkanie dwunastu osób, które ze sobą konkurują, tworzą pewną wspólnotę. To, że oni się ze sobą spierają jest ważniejsze niż sprawa nad którą debatują - dodał. Scenografię i kostiumy stworzyła Anna-Maria Kaczmarska. Autorem muzyki jest Michał Lis. W spektaklu zagrają m.in. Mateusz Ławrynowicz, Zbigniew Grochal, Mariusz Puchalski i Janusz Andrzejewski. - Aktorzy będą wiele biegać, robić fikołki i żonglować ogniami. Zdecydowaliśmy się na wręcz operowy manewr, w którym aktorzy grają na nagiej scenie. Ich gesty i ekspresja są wyolbrzymione, żeby można było w teatrze zauważyć to, co możliwe jest w filmie na zbliżeniu - powiedział Rychcik. W ramach wprowadzenia do spektaklu Teatr Nowy zorganizował we wtorek dyskusję panelową "Winny/niewinny. Dylematy sprawiedliwości", podejmującą temat winy i niewinności, prawa do wydawania wyroku wobec drugiego człowieka. Do dyskusji z udziałem publiczności zaproszeni zostali znawcy tematu: prawnicy i filozofowie.