Czy lubisz Poznań? Grabaż: Myślę, że tak, choć ciężko mi mówić o Poznaniu w kategoriach miłosnych. Jedyne miejscem na ziemi, o którym mogę powiedzieć, że je kocham jest Chorwacja. A Poznań nie jest przecież miastem otwartym, w którym można zakochać się od razu. Wymaga to czasu. Zamieszkałem tu w 1984 r. W tej chwili mogę powiedzieć, że chętnie tu wracam. Pytam, bo mam wrażenie, że w "Pile tango" wypowiadasz się jednak cieplej o swoim rodzinnym mieście niż w "Ezoterycznym Poznaniu" o mieście, w którym mieszkasz teraz. Poznań kojarzył ci się głównie z tym, że "na Wildzie mieszka Szatan", że są tu miejsca, których lepiej unikać. Oczywiście, że są takie miejsca, podobnie jak w każdym mieście. "Ezoteryczny Poznań" powstał dziewięć lat wcześniej. W 1996 r. opisywałem swoją codzienną drogę z pracy w radiu "S" do domu na Winogradach. W 2004 r. śpiewałem o Pile, patrząc na nią z dystansu, ponieważ przez ostatnie lata rzadko w rodzinnym mieście bywałem. Kiedy obejrzałem filmy "Dym" i "Brooklyn Boogie" Wayne'a Wanga i Paula Austera, stwierdziłem, że mam w Poznaniu swoje "Brooklyn Boogie", na które składa się kilka osób, a także kilka miejsc, jak "Luigi" na Woźnej, "Sushi Bar" na Ślusarskiej czy "Piotr i Paweł" na Gronowej. Wiem, że mogę tam przyjść i zawsze z kimś pogadam. A czy na Wildzie nadal "mieszka Szatan"? Nie wiem, nie chodzę nocą po Wildzie. Natomiast lubię jeździć po niej samochodem. W samochodzie pracuję, ponieważ nie chcę "drzeć ryja" w bloku, gdzie mieszkam. Jeżdżę więc po Wildzie, śpiewam i patrzę na stare kamienice, powoli przemierzam Sołacz, podziwiając wille, które fantastycznie wyglądają w wieczornym świetle. Lubię też ulicę Kopernika. Stojące przy niej domy są wprawdzie zniszczone, ale zawsze wynajdę tu jakiś fajny szczegół. A widzę dużo, bo nie patrzę pod nogi, lecz zadzieram głowę do góry. A wracając do miejsc bardziej turystycznych, jak ci się podoba poznański Stary Rynek? Wiesz, widziałem już tego typu miejsc w Polsce i za granicą. Mogę więc zaryzykować tezę, że poznański rynek jest jednym z najpiękniejszych na świecie. Bardzo fajnie się tu czuję. Myślę, że za 3 - 4 lata podobnie będzie mi się podobał zmodernizowany stadion Lecha. Krzysztof Ulanowski krzysztof.ulanowski@echomiasta.pl