Śledczy nie ścigają gwałciciela, ponieważ matka chłopca nie zgodziła się na tzw. okazanie. Chłopak rozpoznając sprawcę musiałby odpowiadać na pytania śledczych. Inaczej sąd nie uzna dowodów. Matka nie chce, by syn drugi raz przechodził przez koszmar wspomnień oraz by był przesłuchiwany przez wiele godzin. 13-latkowi nie przysługuje specjalna ochrona, bo prokurator uznał, że nie było gwałtu, a tylko uszkodzenie ciała. Gdyby inaczej zakwalifikowano czyn, dziecko byłoby wtedy przesłuchiwane w obecności psychologa i matki. Można doprowadzić do tego, że takie przesłuchanie toczy się w miejscu specjalnie do tego przystosowanym w tzw. błękitnym pokoju, gdzie jest lustro weneckie. - Wtedy cała otoczka przesłuchania nie wpływa tak bardzo stresująco na dziecko, które i tak zostało już poddane dość poważnym stresom - mówi Katarzyna Klewik-Balicka z Komitetu Ochrony Praw dziecka, która przygląda się sprawie. Słuchaj Faktów RMF FM