Na dowód tego, fundacji przesłano zdjęcia - jedna z fotografii przedstawia pozostawionego samemu sobie psa z chorym okiem. Na kolejnych widnieją czworonogi brodzące w wodzie. Państwowa Inspekcja Weterynarii we Wrześni niemal natychmiast przystąpiła do kontroli schroniska. Nie stwierdzono większych uchybień.Sprawę zbadało także poznańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Władzom ratusza wytknięto przepełnienie schroniska (problem wielu tego typu placówek) oraz zbyt dużą liczbę psów agresywnych (to uwaga do lekarza nadzorującego schronisko). Kontrolerzy nie stwierdzili jednak uchybień dotyczących znęcania się nad zwierzętami. - W ciągu ostatnich sześciu miesięcy uśpiliśmy tylko trzy psy. Lekarz weterynarii podchodzi do tego bardzo ostrożnie, dlatego mamy w schronisku agresywne psy. Przyznaję, że jest ono przepełnione (dziś są tam 132 psy - przyp. red.). Nie powiększaliśmy go dlatego, że najprawdopodobniej zostanie ono przeniesione w tym roku do Barda. Trwa załatwianie zezwoleń - powiedział Mirosław Morawski, kierownik schroniska. Opiekunowie zwierząt pracujący w schronisku podważają wiarygodność i autentyczność dwóch przesłanych zdjęć. Nie mają pewności, czy pochodzą one z wrzesińskiej placówki. Łukasz Różański