- To nie znaczy jednak, że obniży się nasz standard życia. Nie będzie tak źle - zastrzega Zawieja. Poznań należy do najsilniejszych gospodarczo ośrodków w kraju. Mieszkańcy przyznają, że żyje im się wygodnie i nieźle zarabiają. W tym roku jednak większość poznaniaków będzie musiała wydawać pieniądze z podwójną starannością. Światowy kryzys - połączony z tradycyjnymi już noworocznymi podwyżkami - zmusi ich do oszczędzania. Podwyżki czynszu Jak będą wyglądały finanse poznaniaków Anno Domini 2009? Za co zapłaci się więcej, a na co wyda mniej? Czy standard życia wyraźnie się obniży, czy może uda się znaleźć jakiś sposób na kryzys gospodarczy i podwyżki? Echo Miasta postanowiło prześledzić, co czeka w nowym roku mieszkańców Poznania, na podstawie finansów rodziny radnego Zawiei. - Najwięcej kosztuje nas oczywiście mieszkanie. Mieszkamy z żoną i dzieckiem wspólnie z moimi rodzicami, czynsz i opłaty dzielimy więc po połowie - opowiada młody radny. Od nowego roku czynsz w kamienicy, gdzie mieszkają Zawiejowie, wzrośnie znacznie, bo o około 200 zł. Ten problem zresztą dotyczy wszystkich mieszkańców czynszówek. Do tego dochodzą jeszcze opłaty. W sumie mieszkanie będzie kosztować Zawiejów około 1000 zł. Drugi w kolejce rodzinnych wydatków jest mały Janek. - Odkąd urodził nam się syn, Beata musiała zrezygnować z prowadzenia firmy. Janek jest naszym oczkiem w głowie. Ale dziecko kosztuje, i to sporo - opowiada Zawieja. Młodemu małżeństwu pomagają rodzice. Dzięki temu odpada im koszt opiekunki do dziecka. Za kilka miesięcy pani Beata będzie mogła spokojnie wrócić do pracy. Mniej rat - W tych czasach rodzice to ogromna wyręka - przyznaje Maciej Zawieja. - Czy nie chcielibyśmy być już na swoim? Pewnie tak, ale nas na to po prostu nie stać! Wydatki przekroczyłyby sumę dochodów rodzinnego budżetu - zaznacza radny. O kupnie mieszkania na kredyt Zawiejowie na razie nie myślą. Kredyt na 30 czy 40 lat w ostatnich miesiącach przestał być jedną z rozważanych opcji. - Mamy sporo znajomych, których kredyty zjadają. My też mamy trochę rzeczy kupionych w systemie ratalnym. Na razie o kolejnym obciążeniu domowego budżetu nie ma więc mowy - opowiada pani Beata. Młode małżeństwo - jak większość Polaków - w systemie ratalnym zakupiło sprzęt RTV i AGD. - Jedne raty się kończą, inne dopiero co rozpoczęły. Na razie wystarczy. W tym roku raczej nie planujemy już takich zakupów. Trzeba oszczędzać - zaznacza Beata Zawieja. Wymarzone wakacje Ale zakupy ratalne to nie wszystkie oszczędności, jakie w tym roku planują Zawiejowie. - Jak każda rodzina sporo wydajemy na jedzenie. Na tym nie powinno się oszczędzać, ale ja będę. Muszę zacząć dietę, chcę zrzucić kilka nadprogramowych kilogramów. Ile na tym zaoszczędzimy? Nie wiem - śmieje się Maciej Zawieja. - Na pewno sporo - żartuje Beata. Zawiejowe siłą rzeczy większość wolnego czasu będą spędzać z małym Jankiem. To spowoduje kolejne oszczędności. - Skończy się wychodzenie do pubów na mecze, a to też był spory wydatek. Do tego chciałbym zaoszczędzić na telefonie. Jako radny dużo rozmawiam, a rachunki mam w granicach 600 zł. - Teraz chcę zejść do 300 zł - opowiada Zawieja. - Z pomocą rodziców ten rok nie powinien być zły. Może uda się zaoszczędzić na jakieś fajne wakacje we troje - zamyślają się na koniec młodzi poznaniacy. Rafał Wąsowicz rafal.wasowicz@echomiasta.pl