W Sądzie Okręgowym w Kaliszu znajduje się pozew następców prawnych ordynata, zamieszkałych obecnie w Wielkiej Brytanii, Włoszech i na Węgrzech - poinformowała rzecznik prasowy sądu, Ewa Głowacka-Andler. Według informacji uzyskanych przez Polską Agencją Prasową, od osób zbliżonych do sprawy, o zwrot majątku w Gołuchowie starają się wnukowie mieszkającego w Londynie Adama Zamojskiego. Rodzinną ordynację Czartoryskich założyła w Gołuchowie 115 lat temu Izabella z Działyńskich Czartoryska. Na znajdującym się tutaj zamku księżna gromadziła najcenniejsze polskie i zagraniczne dzieła sztuki. Stworzyła tutaj także słynny w całej Europie z okazów przyrodniczych park dendrologiczny. W obwieszczonym i zarejestrowanym w ówczesnym Sądzie Krajowym statucie, Izabella oznajmiła, że "na zamku w Gołuchowie umieściła zbiór dzieł sztuki różnego rodzaju, który zbierała w długim lat szeregu". Życzeniem fundatorki było, aby zbiór zachował się "pełny i cały po wieczne czasy". Tak się jednak nie stało. Jej kolekcję podzielono tuż przed wkroczeniem wojsk niemieckich w 1939 r. - główną partię pozostawiono na zamku, a 18 skrzyń z najcenniejszymi zabytkami księżna Ludwika Czartoryska wywiozła do Warszawy. Po zakończeniu wojny, do Gołuchowa wróciły odnalezione na zamku Fischorn (Austria) gobeliny, pasy kontuszowe, emalie, wyroby z kości słoniowej, ceramiki, gotyckie hafty i grafiki. W 1956 r. Rosjanie przekazali Muzeum Narodowemu w Warszawie kolekcję waz greckich, włoską ceramikę i zbiory graficzne. Gospodarzem zamku i zbiorów jest od ponad 50 lat Skarb Państwa. Znajduje się tutaj oddział Muzeum Narodowego. Do Lasów Państwowych należy natomiast Ośrodek Kultury Leśnej, który tworzą m.in. liczne odrestaurowane obiekty, pałac i park. W okresie II wojny światowej Gołuchów stał się własnością III Rzeszy, a po jej zakończeniu, na podstawie dekretu PKWN o przeprowadzeniu reformy rolnej, Skarb Państwa. - W pozwie jest też wniosek o zawieszenie postępowania sądu do czasu zakończenia postępowania administracyjnego prowadzonego przez wojewodę wielkopolskiego. Ma on wydać decyzję administracyjną stwierdzającą, czy zespół w Gołuchowie podlegał lub nie przepisom dekretu PKWN - powiedziała Głowacka-Andler. Dodała, że do tego czasu, postępowanie w kaliskim sądzie jest zawieszone. Kustosz oddziału Muzeum Narodowego w Gołuchowie Danuta Marek powiedziała, że "troszeczkę spodziewała się tego pozwu". Zaznaczyła jednak, że Adam Zamojski bardzo chwalił zarządców gołuchowskich obiektów, że są one w "dobrych rękach i w bardzo dobrym stanie". - Nigdy nie wspomniał o planach podjęcia starań o zwrot dóbr gołuchowskich, tym bardziej, że Izabella wyrażała życzenie o ich niepodzielności po wieczne czasy - podkreśliła. Zaskoczeni są mieszkańcy Gołuchowa. Jeden z nich, Roman Bartosik, powiedział, że już wyczuwa się "niemiłą niepewność". - Nie wiemy jak będzie wyglądała przyszłość; czy będzie możliwość korzystania z obiektów, zwiedzania ich. Jesteśmy zaniepokojeni, tym bardziej, że nigdy tego problemu nie podnoszono, nawet podczas wizyty Adama Zamojskiego i innych członków tego rodu - ubolewa Bartosik.