A jednak księgarnie internetowe i "w realu" prosperują doskonale, a w bibliotekach są kolejki chętnych. Sprawdziliśmy co i jak często czytają poznaniacy. Okazuje się, że nie jest źle, ale... Około 40 proc. dorosłych Polaków nie czyta książek. Młodzież, zmuszana do czytania przez szkołę i polonistów, zamiast lektur przegląda rozmaite opracowania i streszczenia. Wielu "czytelników" sięga po książkowy oryginał tylko po obejrzeniu wysokobudżetowej ekranizacji ze znanymi aktorami. Małgorzata Dziubińska-Michalewicz i Andrzej Kojder, autorzy raportu o uczestnictwie Polaków w kulturze, podkreślają, że Polacy, jeśli sięgają po książki, to wybierają te związane z rozwojem zawodowym, podnoszeniem kwalifikacji, nauką języków obcych. Wyniki ich badań pokazują, że rzadko czytamy książki tylko dla przyjemności. Nielicznymi wyjątkami w tej dziedzinie są intensywnie promowane w mediach bestsellery typu cykl powieści o Harrym Potterze. Czy naprawdę nasz kontakt z książkami jest tak rzadki? tuTej.pl ruszył "w teren", by sprawdzić stan faktyczny. Ze względu na wysokie ceny książki są dla wielu osób dobrem luksusowym. Istnieją jednak biblioteki, w których płaci się tylko "wpisowe" i ewentualne kary za przekroczenie terminu zwrotu. Odpada więc argument o zaporowych cenach. Zajrzeliśmy do filii nr 18 Biblioteki Raczyńskich przy ulicy Wronieckiej. Ile osób korzysta z jej księgozbioru? - Sporo osób pojawia się w naszej bibliotece - mówi kierownik filii nr 18 Dorota Horniatkiewicz. - Mamy cztery tysiące czytelników w wypożyczalni "ogólnej" i tysiąc w specjalistycznej technicznej, gdzie są książki informatyczne, poświęcone budownictwu czy samochodom. Zapisują się do nas nie tylko mieszkańcy Poznania, ale także osoby z Koziegłów, Lubonia czy Biedruska - wylicza. Z biblioteki najczęściej korzystają studenci, którzy poza pozycjami akademickimi, chętnie wybierają najnowszą literaturę, najczęściej polską i amerykańską oraz fantastykę. Nie brak też uczniów, którzy zazwyczaj poszukują książek potrzebnych do prezentacji maturalnych. - Uczniowie nie chcą wypożyczać literatury popularnej. Takie czytanie z ciekawości zaczyna się dopiero na studiach, nieliczni młodzi są zarażani miłością do literatury przez rodziców - mówi Horniatkiewicz. Do biblioteki często przychodzą też ludzie z przedziału wiekowego 25-40 lat, którzy wybierają literaturę popularno-naukową oraz emeryci, którzy czytają "romanse". - Oni poszukują literatury lekkiej i przyjemnej, w wygodnym formacie. Wypożyczają chętnie kryminały i romanse. Poczytność książki oczywiście zwiększa jej ekranizacja lub udana kampania marketingowa. - "Dziennik Bridget Jones", "Diabeł ubiera się u Prady", "Kod Leonarda da Vinci", książki Grocholi? - nasi czytelnicy bardzo często pytają o te pozycje - powiedziano nam w bibliotece. Wzięciem cieszą książki o okultyzmie, feminizmie, psychologii, terroryzmie i mafii oraz poradniki, zazwyczaj o medycynie niekonwencjonalnej. - Biorąc pod uwagę kondycję polskiej służby zdrowia, nie dziwi popularność rzeczy w stylu "Ręce, które leczą" lub "Terapia kolorami" - śmieją się bibliotekarki. Osoby korzystające z biblioteki wypożyczając najczęściej zdają się na porady pracowników biblioteki. Maturzyści przynoszą dokładne listy pozycji potrzebnych do prezentacji maturalnych i nie zgadzają się na odstępstwa od niej. - Nauczyciel tak kazał i tak ma być - argumentują. Dorota Horniatkiewicz podkreśla, że jej bilbioteka zwraca wyjątkową uwagę na uwagi czytelników i zamawia książki, na które jest zapotrzebowanie. A jakie nowe ksiązki najchętniej kupują poznaniacy? By się tego dowiedzieć, zajrzeliśmy do Księgarni Powszechnej na Starym Rynku. - Doris Lessing, wiadomo noblistka, ludzie kupują ją z często z ciekawości, Amos Oz, Orhan Pamuk, Joyce Carol Oates - wylicza czytelnicze hity pani Natalia z działu "beletrystyka" w Księgarni Powszechnej. - Dużo osób sięga też po książki Stephena Clarke'a, bo są zabawne, a nie ciężkie, o życiowych dramatach - uzasadnia. Wzięciem cieszy się też najnowsza książka Marka Krajewskiego "Aleja samobójców", choć jest mniej popularna niż cykl o detektywie Eberhardzie Mocku z przedwojennego Wrocławia. Studenci chętnie kupują fantastykę: Filipiuka, Piekarę, Pratchetta, Dukaja, Sapkowskiego i oczywiście Tolkiena. - Zainteresowanie budzi też fantastyka pióra wschodnich autorów np. Siergiej Łukjanienko i jego "Nocny patrol" - mówi pani Natalia. Niesłabnącą popularnością cieszą się uznane nazwiska: Milan Kundera, Hermann Hesse, Salman Rushdie czy Umberto Eco. "Wiecznie żywi" są też Jonathan Carroll, William Wharton i Paulo Coelho. Nie brak osób pytających o "Cień wiatru" i "Ojca chrzestnego". Choć księgarze twierdzą, że niewiele osób czyta książki, to w księgarniach nie brakuje klientów. Może więc obiegowa opinia o poziomie czytelnictwa jest kreślona w zbyt czarnych barwach? A może jesteśmy ludźmi oczytanymi, ale przy okazji wyjątkowo skromnymi i udzielając odpowiedzi w badaniach socjologicznych ukrywamy naszą erudycję i zamiłowanie do lektury? Obserwuje, ze popularność ksiązki często "nakręca" ekranizacja. Tak było np. w przypadku "Wyznań gejszy". - Wzięciem cieszy się też "Nie kłam kochanie", czyli ksiązka, która powstała na bazie filmu, który właśnie wszedł do kin. Klienci Księgarni Powszechnej chętnie kupują też książki Stanisława Barańczaka i Marii Janion. Co może zaskakiwać, wygasa zainteresowanie Stanisławem Mrożkiem i Lemem. - Młodzi ich raczej nie kupują. Zainteresowane są raczej osoby starsze, wracajace do "klasyki". Często pytają też o "Mistrza i Małgorzatę" - wylicza księgarka. Joanna Kuchta Wiadomość pochodzi z portalu Tutej.pl