Z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego samorząd Leszna otrzymał ok. 8 mln zł dotacji na kupno 11 niskopodłogowych autobusów. Od ubiegłego roku pasażerów wożą cztery małe i siedem dużych solarisów. Miasto zapłaciło za pojazdy tylko jedną piątą ceny. W ramach rutynowej kontroli, jaka przeprowadzają instytucje przyznające unijne dotacje, Urząd Marszałkowski w Poznaniu stwierdził naruszenie przepisów prawa zamówień publicznych przez leszczyński magistrat. - W opinii Instytucji Zarządzającej WRPO, skonstruowanie specyfikacji istotnych warunków zamówienia naruszyło art. 36 ustawy prawo zamówień publicznych, ponieważ określone w specyfikacji istotnych warunków zamówienia warunki udziału w postępowaniu nie są tak precyzyjne, jak wykaz dokumentów, które każdy wykonawca musi przedstawić, aby udowodnić spełnienie tych warunków. W związku z dokonanym ustaleniem, Instytucja Zarządzająca WRPO (czyli Urząd Marszałkowski w Poznaniu - dop. red.) nałożyła na miasto Leszno korektę finansową z zastosowaniem wskaźnika 5% (kwoty dotacji - dop. red.), tj. w wysokości 391, 5 tys. zł - informuje Anna Parzyńska - Paschke, rzecznik marszałka województwa wielkopolskiego. W leszczyńskim magistracie nie zgadzają się z decyzją poznańskich urzędników. - Zleciliśmy wykonanie ekspertyzę uznanemu specjaliście z zakresu prawa zamówień publicznych, który podzielił nasze stanowisko, że nie złamaliśmy prawa. Warto dodać, że żaden z potencjalnych uczestników przetargu na dostawę autobusów nie składał żadnych zastrzeżeń co do niejasności zapisów specyfikacji istotnych warunków zamówienia w zakresie, który kwestionuje urząd marszałkowski. Nie poczuwamy się zatem do winy - twierdzi Eugeniusz Karpiński, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska Urzędu Miasta Leszna. W poznańskim urzędzie marszałkowskim podkreślają, że także Urząd Kontroli Skarbowej w Poznaniu wnosił zastrzeżenia co do organizacji przetargu na dostawę autobusów twierdząc, że miasto w postępowaniu nie zachował zasad uczciwej konkurencji oraz równego traktowania wykonawców. Urzędnicy wezwali do zwrotu części dotacji, czyli 391,5 tys. zł. - Prowadzimy rozmowy z urzędem marszałkowskim, bo liczymy, że nasze argumenty ich przekonają. Nie zgadzamy się z decyzją, która jest dla nas bardzo krzywdząca. Kara blisko 400 tys. zł byłaby dla nas bardzo dotkliwa - tłumaczy prezydent Leszna, Tomasz Malepszy. ram