- W 243 kartonach i 46 skrzyniach, które ulokowano w specjalnie przygotowanych magazynach, znalazły się m.in. książki i dokumenty z okresu powstania styczniowego, rękopisy polskich pisarzy i poetów, grafiki oraz eksponaty związane z historią Kościoła - powiedziała Aneta Kwiatkowska z biura prasowego sanktuarium. O przeniesieniu zbiorów z Fawley Court do sanktuarium w Licheniu zadecydowano kilka miesięcy temu, w związku z likwidacją angielskiej placówki. - Licheń jest dobrym miejscem. Przede wszystkim przybywa do nas średnio 1,5 mln pielgrzymów rocznie. Poza tym mamy tu odpowiednie warunki do przygotowania ekspozycji. Na muzeum zaadaptujemy dwa piętra nad zakrystią w bazylice - podkreślił rzecznik prasowy sanktuarium ks. Zbigniew Krochmal. Dodał, że wprawdzie nie można jeszcze podać daty otwarcia muzeum, ale prawdopodobnie nastąpi to w przyszłym roku. Miejsce, w którym zostaną pokazane zbiory, zostało już zaakceptowane przez komisję archiwistów z Londynu. - Wstępnie ustalono, że najcenniejsze zbiory pisane trafią do Mariańskiego Domu Studiów św. Cyryla i Metodego w Lublinie, a w Licheniu wyeksponowane będą zbiory związane z powstaniami i walkami o niepodległość kraju, z historią Kościoła oraz posiadłością w Fawley Court. Nie wykluczamy jednak wypożyczania eksponatów z Lublina, aby mieli szansę je zobaczyć licheńscy goście - wyjaśnił rzecznik sanktuarium. W kolejnym transporcie zbiorów z likwidowanego muzeum mariańskiego, utworzonego w Fawley Court w 1953 roku przez marianina księdza Józefa Jarzębowskiego, do Lichenia przyjadą m.in. dwie kolekcje historycznej broni białej, europejskiej i wschodniej, podarowane przez majora Witolda Buchowskiego i Zygmunta S. Ipohorowskiego?Lenkiewicza. Prawdopodobnie będą tam też rzeźby, tkaniny artystyczne, kolejne obrazy i rysunki. Posiadłość Fawley Court pod Londynem od 1953 roku należy do marianów. Do 1986 roku prowadzili oni tam szkołę dla chłopców, przy której funkcjonowało muzeum. Jego zaczątkiem była część przedwojennej, warszawskiej, kolekcji księdza Józefa Jarzębowskiego. Jednak większość eksponatów to dar angielskiej Polonii. - Gromadziła ona polonika i pamiątki historyczne związane z Polską, później przekazywała je do muzeum. Wiele osób ofiarowało pamiątki z pragnieniem, aby wróciły do wolnej Polski, do ojczyzny. Dziś to ich życzenie się spełnia - podkreślił, odpowiedzialny za zorganizowanie muzeum w licheńskim sanktuarium, historyk sztuki Wojciech Luchowski z warszawskiej Polskiej Akademii Nauk.