Główny księgowy to po szefie druga najważniejsza osoba w każdej firmie, placówce, czy organizacji. Dlatego tak ważne jest, by osoba piastująca tą funkcję była nieskazitelna, a obsadzenie stanowiska pozbawione wszelkich wątpliwości. Tego zabrakło przy decyzji komisji rekrutacyjnej wybierającej główną księgową przyszłej Wielofunkcyjnej Placówki Opiekuńczo - Wychowawczej w Wągrowcu, która potocznie nazywa się Domem Dziecka. Rodzinne więzy - Rodzinne zależności osób pracujących w jednostkach samorządowych są naganne - mówi wprost Jerzy Springer, radny powiatowy. Nowa księgowa jest synową Danuty Królczyk, skarbnik powiatu wągrowieckiego, pod który podlegać będzie dom dziecka. O swych wcześniejszych obawach mówi też członek komisji rekrutacyjnej. - Miałem obawy o kontrowersje, które może wywołać ten wybór, bo w wielu przypadkach rodzinne koneksje mogą szkodzić - stwierdza Wiesław Pierzchlewicz, kierownik Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Przyznaje on także, że słyszał opinię o problemach I. Królczyk w byłym miejscu pracy. - Jan Fajkiel, dyrektor domu dziecka brał je pod uwagę - wyjaśnia. Komisja nie zwróciła się do dyrekcji Miejskiego Domu Kultury z prośbą o referencje kandydatki. Mimo sygnałów i wątpliwości komisja zdecydowała, że synowa pani skarbnik powiatu zostanie główną księgową. Wśród pozostałych osób ubiegających się o stanowisko były absolwentki studiów ekonomicznych, ale wybrano I. Królczyk, która ma wykształcenie średnie. - Nie wiem, czy skończyła kurs autoprezentacji, ale wypadła najlepiej - mówi wprost kierownik Pierzchlewicz. Cichy nabór Ogłoszenie o naborze na dobrze płatne stanowisko głównej księgowej pojawiło się 19 listopada w Biuletynie Informacji Publicznej Starostwa Powiatowego. Nie trafiło do prasy ani innych mediów, mogli więc się o nim dowiedzieć tylko użytkownicy internetu. - O tym czy nabór odbywał się w przejrzysty sposób decyduje też ile osób miało szansę zapoznania się z ofertą - nie ukrywa J. Springer. Czarne chmury zbierały się już raz nad drugą, cichą bohaterką konkursu Danutą Królczyk. Przy okazji wyborów samorządowych Platforma Obywatelska zażądała weryfikacji kompetencji pani skarbnik. - Mieliśmy wtedy wątpliwości co do jej umiejętności - przyznaje radny. Platformowcy chcieli też, by nabór na to stanowisko odbywał się co cztery lata. Irmina Królczyk będzie zarządzać finansami domu dziecka. Ją z kolei kontrolować będzie miała prawo jej teściowa Danuta Królczyk, skarbnik powiatu. Może to budzić pewien niesmak, zwłaszcza, że starosta Michał Piechocki przy każdej okazji podkreśla przejrzystość powiatowych decyzji. BARBARA WICHER