Sprawa Byears wszystkim kibicom jest już doskonale znana. Przypomnijmy, że zawodniczka w przerwie ostatniego meczu niezadowolona z tego, że nie zagrała ani minuty w pierwszej połowie wyszła z szatni oraz hali, czym ,,załatwiła" sobie zerwanie kontraktu w Lesznie. Koszykarka już wraca do domu. Taki sam los prawdopodobnie spotka Jamie Lee Cavey. Wszystko ma się wyjaśnić w czwartek wieczorem. To wtedy zapadnie ostateczna decyzja co do pozostania , bądź nie zawodniczki w Lesznie. - Nic nie jest przesądzone, ale prawdopodobne - mówi Jarosław Krysiewicz, trener PKM Duda Super-Pol Leszno. Jak udało się nam dowiedzieć Cavey miałaby zastąpić Amerykanka z przeszłością z WNBA, która ostatnio grała w Izraelu oraz Turcji i która nominalnie występuje na ,,czwórce", czyli jako silna skrzydłowa. Klub jest już po słowie z menadżerem tajemniczej póki co dla nas zawodniczki. Nie należy się natomiast spodziewać żadnego zastępstwa za Latashę Byears. W zespole będą więc dwie zawodniczki z USA. Dobrą informacją jest natomiast fakt, że kontuzjowana Martyna Koc nie będzie musiała długo pauzować. - To było na szczęście tylko podkręcenie kostki. W poniedziałek, bądź wtorek zawodniczka powinna wrócić do treningów - dodał Krysiewicz. Przypomnijmy, że w najbliższą sobotę leszczynianki pauzują. Kolejne ligowe spotkanie rozegrają 22 listopada w Trapezie z UTEX-em ROW-em Rybnik. andre