Są też tacy, którzy na burze czekają z niecierpliwością. - Lubię te basy w szybach - mówi Bartek. - Gdy oglądałem w TV prognozę pogody i słyszę "nadciąga burza..." przechodzą mnie ciarki! Nie wyobrażam sobie być na dworze jak jest burza . Uciekam do domu, a w nocy najczęściej idę... do piwnicy - mówi Kasia. -Boję się burzy, a szczególnie jak się mocno błyska i grzmi. Wtedy najchętniej zamykam okno, opuszczam rolety i kładę się do łóżka i przykrywam kołdrą, aby nic nie widzieć! Nawet nie włączam komórki, bo boję się że przyciąga pioruny - wyznaje Iza. W ostatnich latach burzowe nawałnice nawiedzają nasz kraj coraz częściej i sieją zniszczenia. Nie da się przed takim zjawiskiem uciec, odsunąć go z naszego krajobrazu i otoczenia. Jednak lęk, który nas z tego powodu paraliżuje można leczyć, bo takie objawy potrzebują wsparcia i pomocy lekarza. Nie leczone fobie mogą prowadzić do silnych zaburzeń emocjonalnych, do pojawienia się na przykład depresji. - Lęk przed burzą i piorunami może mieć swoje źródło we wcześniejszych, traumatycznych przeżyciach - osobistych lub osób z najbliższego otoczenia, związanymi z tymi właśnie zjawiskami atmosferycznymi - wyjaśnia Leszek Spychalski, psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wągrowcu. W internecie można wcześniej sprawdzić, gdzie w Polsce pojawiają się te zjawiska atmosferyczne i czy ewentualnie nie wybierać się w nasze okolice. www.gdziejestburza.pl Dwa odbiorniki burzy znajdujące się w Gdańsku i w Łodzi rejestrują wyładowania atmosferyczne nad Polską, czyli tam gdzie aktualnie jest burza. Więcej informacji znajduje się pod mapkami. W momencie wyładowania na mapie pojawia się niebieski krzyżyk. Można sprawdzić jak burza się poruszała przez ostatnie 2 godziny. Mapki automatycznie odświeżają się co 60 sekund. Burze mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie, ale są też przeżycia, które wspominamy do dziś. - Dla mnie - od zawsze był to spektakl żywiołów, do którego przeżywania nawoływała babcia ściągając mnie z podwórka - wspomina Izabela Bilska z Wągrowca. - Majową burzę zwiastowała narastająca ciemność, przyroda zamierała... Później, wraz z pierwszym grzmotem zapalało się wydobyta z brzucha szafy żółtą gromnicę. Zasiadałam za stołem i obserwowałam przez szybę laserowy pokaz błyskawic. Podkład muzyczny to modlitwa mruczana przez babcię, przerywana rykiem gromu . Potem szum ulewy, potem już można było biegać po parującej trawie, rozbryzgiwać gołymi stopami kałuże. W oddali jeszcze pojedyncze pomruki gniewu udobruchanego Pana Boga, który czasem nagradzał tęczą... - Burza zawsze, od dziecka, wywoływała we mnie pewną obawę i budziła respekt - wyznaje Jarek Kotwica z Damasławka - Zawsze w domu, kiedy w nocy zdarzała się burza, byliśmy budzeni przez rodziców i musieliśmy się ubierać. Tak zawsze czekaliśmy do czasu aż burza ustanie. Dziadek nauczył nas liczyć sekundy od błysku błyskawicy do odgłosu uderzenia pioruna. Im więcej tych sekund dzieliło jedno od drugiego tym burza przesuwała się dalej. Zawsze w domu, zarówno tamtym z mego dzieciństwa, jak i moim obecnym podczas burzy zapala się świecę, którą od wieków chyba nieprzypadkowo nazywana jest "gromnicą". Uderzyło w ziemię Wybrałem się kiedyś z grupą przyjaciół podczas rajdu również do Częstochowy. W drodze na Jasną Górę przeżyliśmy chyba z trzy burze. Woda lała się ulicami, a pomrukujące chmury wisiały nisko i ociężale wprost nad naszymi głowami. Jadąc na ten rajd nosiłem się z zamiarem rzucenia palenia. Oczywiście, kiedy klęknąłem przed tym "jedynym na świecie obliczem" modliłem się również o pomoc w zerwaniu z tym nałogiem. Po wyjściu z klasztoru urządziliśmy szybką rajdową zbiórkę wszystkich uczestników wyprawy. Zebraliśmy się przy figurze przebaczenia u podnóża Jasnej Góry. Nadeszła kolejna burza z intensywną ulewą. Pośpiesznie schroniliśmy się pod zwisającymi gałęziami pobliskich drzew. A palić mi się chciało, że aż coś...! Kiedy koledzy moi wypalili już po kilka papierosków, ja się trzymałem! W końcu uległem i wołam do jednego z nich, aby mnie poczęstował. Kiedy wyciągnąłem rękę po papierosa to tak uderzyło w ziemię obok nas, że papieros mi wypadł, a pokaźny kawał darni z trawnika podskoczył chyba na dwa metry. Krzycząc, co sił w nogach gnaliśmy w dół do jezdni, zatrzymując się dopiero na pierwszych pasach. Na rajdzie już nie paliłem, a koledzy nie tylko, że mnie przestali częstować, ale nawet w moim pobliżu bali się palić ! Psycholog radzi - Leszek Spychalski, psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Wągrowcu Brontofobia - to zespół lękowy dotyczący paniki i obawy przed burzą i piorunami. Podobnie, jak inne rodzaje zaburzeń lękowych i nerwicowych, brontofobia może przejawiać się w objawach psychosomatycznych, np. przyspieszonym biciem serca, suchością w ustach, poczuciem znacznej utraty kontroli nad swoim zachowaniem lub subiektywnym poczuciem choroby psychicznej. Fobia ta jest wyleczalna, wymaga jednak najczęściej odpowiedniej psychoterapii prowadzonej przez psychologa lub psychiatrę - specjalistę od zaburzeń nerwicowo-lękowych. Wcześniej warto jednak postarać się o skierowanie od lekarza rodzinnego na konsultację do psychologa lub lekarza psychiatry, który oceni, czy lęki danej osoby są na tyle duże, że wymagają właśnie takiego specjalistycznego leczenia terapeutycznego oraz pokieruje pacjenta do odpowiedniej placówki. Oto kilka pomocnych kontaktów: 1. Poradnia Leczenia Uzależnień - Wągrowiec, ul. Skocka 18, rejestracja osobista lub telefoniczna: 067 26 27 640 2. Wielobranżowa Spółdzielnia Inwalidów - Poradnia Lekarsko- Rehabilitacyjna- Wągrowiec, ul. Gnieźnieńska 38, rejestracja telefoniczna 067 26 28 492 3. Jeżyckie Centrum Zdrowia Psychicznego - Poradnia Zdrowia Psychicznego Dla Dzieci i Młodzieży - Poznań, ul. Litewska 8, tel 061 841 79 67 (psycholog - ze skierowania od lekarza rodzinnego, psychiatra - bez skierowania) 4. Szpital Dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Gnieźnie, Gniezno, ul. Poznańska 15, tel. 061 42 38 500 (czynne całą dobę)