Takiej katastrofy nie spodziewał się nikt, a ten mecz po raz kolejny pokazał, że po Polonii można się spodziewać dokładnie wszystkiego. Pierwsza część spotkania nie zapowiadała takiego obrotu sprawy. To gospodarze zdecydowanie przeważali, mając kilka okazji strzeleckich. Pod bramką Polonia zachowywała się jednak mało przekonująco. Dwa razy szansę ze skrzydła miał Olszak, ale raz interweniował obrońca, a innym razem bramkarz. Mocno z 20 metrów w 26 minucie meczu strzelał Jakub Pujanek, ale interwencja bramkarza gości była równie doskonała. Z dystansu strzelał też Tomkowiak, ale piłka pofrunęła nad poprzeczką. Mień przebudziła się w końcówce I połowy. Najpierw w 40 minucie przed polem karnym piłkę stracił Bordulak. Na szczęście strzał sam na sam w wykonaniu napastnika z Lipna obronił instynktownie nogami Tomczak. W ostatniej akcji meczu, po długim podaniu z głębi pola zza pleców obrońców Polonii wyskoczył Cichowlas, który przytomnym strzałem głową dał prowadzenie gościom. Po przerwie Polonia jeszcze bardziej ruszyła do przodu, ale grała dalej nieporadnie w ataku. W 48 minucie nad poprzeczką strzelał Tomkowiak. W 51 minucie najlepszą sytuację bramkową miał Łukasz Pujanek, który otrzymał dobre podanie od Matuszewskiego. Niestety nasz napastnik strzelił obok słupka. W 65 minucie goście wyprowadzili kontrę. Tomczak wypuścił po dośrodkowaniu z lewej strony piłkę z rąk. Tam znalazł się Cichowlas i było (0:2). Gra Polonii w tym momencie zupełnie się posypała. Kolejne bramki z kolejnych kontr padały jak z rogu obfitości, a ostatnia, na (0:6) padła w 90 minucie spotkania. - Taka właśnie bezwzględna jest piłka nożna. Już w I połowie graliśmy jakoś bez wyrazu. Co prawda ładnie operowaliśmy piłką, byliśmy długo w jej posiadaniu, ale już pod bramką brakowało zdecydowania. Przeciwnik natomiast zagrał bardzo dobrze z kontry. Miał w sumie siedem okazji, wykorzystał sześć i byliśmy niestety świadkami naszego blamażu. Po przerwie nie mogę chłopakom odmówić ambicji, bo biegali, starali się, ale nic z tego nie wynikało. Poza tym swojego dnia nie miał Tomczak, który był jakiś rozkojarzony i ponosi winę za utratę pierwszych dwóch bramek - powiedział Jerzy Radojewski, trener Polonii 1912 Leszno. Polonia 1912 Leszno - Mień Lipno 0:6 (0:1) Polonia: Tomczak - Wojciechowski, Kucharzak, Bordulak, Piech - Matuszewski (85 Siwy), Glapiak (65 Świętek), Tomkowiak, Olszak (70 Górny) - Ł.Pujanek (62 Bzdęga), J.Pujanek Kolejny ligowy mecz Polonia rozegra w najbliższą sobotę, 25 kwietnia na wyjeździe z Goplanią Inowrocław. andre