- Absolutnie o usunięciu bezdomnych z miasta nie ma mowy! Przecież to nieludzkie. Zmusić do pójścia do schroniska także nie możemy. Ale będziemy gorąco do tego zachęcać - zapewnia Przemysław Piwecki z poznańskiej straży miejskiej. - Idzie zima, i jak co roku rozpoczynamy intensywną akcję skierowaną do bezdomnych - dodaje. Policja, straż miejska i Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie przez cały rok prowadzą działania, które mają pomóc wrócić do społeczeństwa osobom najbardziej potrzebującym, które nie mają dochodów i dachu nad głową. Jednak to właśnie w okresie zimowym działania te są bardziej nasilone. Teraz, przed zbliżającym się Szczytem Klimatycznym, problem ten wydaje się wyraźniej "kłuć w oczy". - Sprawdzamy koczowiska, wszelkie rury, namioty i szałasy. Właśnie zakończyliśmy objazd tych miejsc z policją, wkrótce wyruszymy ponownie ze strażą miejską - wyjaśnia Hanna Zbawiona, koordynator programu pomocy w wychodzeniu z bezdomności w MOPR. - Osoby mieszkające w takich miejscach dostają od nas ulotki, zawierające informacje o punktach gdzie wydawane są bezpłatne posiłki, gdzie znajdują się poradnie zdrowotne i punkty sanitarne. Wspieramy ich bonami na posiłki, pomocą celową na zakup butów, dajemy im odzież - dodaje. Zarówno MOPR jak i straż miejska, mimo starań i szczerych chęci, nie są w stanie zlikwidować ani nawet zmniejszyć znacząco zjawiska bezdomności. Sukcesy zdarzają się niezwykle rzadko, bo pracownicy socjalni często natrafiają na opór ze strony potrzebujących, dla których najważniejszy jest alkohol. - Takie osoby nie mogą nocować w schroniskach - przypomina Hanna Zbawiona. Na siłę z ulicy nikogo usunąć się nie da. Miejskie służby obawiają się, że podczas szczytu, pewne zjawiska patologiczne nasilą się. W mieście może np. pojawić się więcej żebraków skuszonych zasobnością portfeli uczestników konferencji. - Na pewno będą widoczne osoby żebrzące. W stosunku do nich działania represyjne nie przynoszą skutków. Żadne kary mandatowe nie są przez te osoby traktowane poważnie - przyznaje Przemysław Piwecki ze straży miejskiej. - Razem z funkcjonariuszami będziemy organizować nieumundurowane patrole, które zajmą się także żebractwem - mówi Hanna Zbawiona. Poznań dysponuje 800 miejscami noclegowymi, w koczowiskach mieszka średnio 150 osób. MOPR nie zaprzecza, że miejsc brakuje, ale jednocześnie tłumaczy, że niezależnie od liczby tych miejsc, zawsze będzie za mało. Bezdomni przybywają bowiem jesienią i zimą do większych miast, wiedząc, że łatwiej tu znaleźć schronienie i pożywienie. Straż miejska przypomina, że najlepszym sposobem na zmniejszenie skali zjawiska żebractwa jest uświadomienie sobie, że żebrakom nie można wręczać datków. Często zdarza się, że osoby żebrzące zdobywają pieniądze na alkohol lub narkotyki, a dzieci żebrzą nie dla siebie, ale dla swoich rodziców, którzy nie chcą podjąć pracy lub postarać się o stałą pomoc socjalną. Elwira Trzcielińska Informacja pochodzi z portalu Tutej.pl