To właśnie ci pierwsi wyciągnęli denata na brzeg. Nie miał na sobie ubrania. Był szczupłej budowy ciała, wyglądał na 45-50 lat, miał około 170-180 cm wzrostu, ciemne włosy z łysiną potyliczną, wąsy i brodę. Stróże prawa ustalili tożsamość mężczyzny dopiero po kilku dniach. Okazał się nim 51-letni Zenon G., bezdomny przebywający ostatnio w ośrodku w Dębnie. Zidentyfikowali go tamtejsi pracownicy i członkowie rodziny. Sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną zgonu było utopienie. Na ciele denata nie było żadnych siniaków ani zadrapań. - To w tym roku pierwszy topielec w Wielkopolsce - podkreśla Justyna Miderska-Kreft, rzeczniczka wrzesińskiej policji. Jak ustaliliśmy, mężczyzna pochodził z Kostrzyna. Do ośrodka dla bezdomnych trafił 4 czerwca. Skierował go tam miejscowy ośrodek pomocy społecznej. t.szternel@wrzesnia.info.pl