Benedyktynka znalazła się na liście w kategorii napoje (alkoholowe i bezalkoholowe), która potwierdza jej walory jakościowe oraz smakowe. Tym samym uznano ten likier za element dziedzictwa kulinarnego Wielkopolski. O napoju wspominał sam Adam Mickiewicz w "Panu Tadeuszu". Jako roślina benedykta karda miała swoje miejsce w domowej apteczce Wojszczanki, wymienionej w IX księdze. Była dodawana do znakomitych nalewek, w tym właśnie do benedyktynki. Polska benedyktynka powstaje według unikalnej, znanej jedynie dwóm braciom zakonnym receptury, stworzonej w oparciu o XVI-wieczne benedyktyńskie zapisy. Początki likieru sięgają 1510 roku, w którym włoski mnich Bernardo Vincelli sporządził miksturę z ziół, rumu i korzeni. - Powstający w Wielkopolsce oliwkowo-miodowy trunek jest doskonałą wersją tamtej szlachetnej nalewki - poinformowała we wtorek Ewa Dobosiewicz, pomagająca zakonnikom w promocji ich benedyktynki. Jak podkreśla odpowiedzialny w klasztorze za nalewkę ojciec Patryk Ostrzyżek, benedyktynkę sporządza się na bazie starannie dobranej i sprawdzonej kompozycji 21 ziół. - Doskonale wpływa na przemianę materii, uspokaja i reguluje sen. Wielu smakoszy stosuje ją także jako szlachetny dodatek do deserów, drinków, różnych potraw oraz do kawy i herbaty - mówi. Lubiń niedaleko Kościana jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie powstaje benedyktynka o oryginalnej recepturze. Lista produktów tradycyjnych obejmuje wyroby, których specyficzny charakter wynika z tradycyjnych metod produkcji wykorzystywanych od co najmniej 25 lat. - Podstawą rejestracji jest tradycja wytwarzania i szczególna oraz niepowtarzalna jakość związana historycznie z ugruntowanymi przepisami - wyjaśnia Dobosiewicz. Likier dostępny jest w dwóch wersjach: Classic o 32 proc. zawartości alkoholu oraz 40 proc. Premium.