- Materiały kostne zostaną ponownie umieszczone w kurhanie, który zostanie zrekonstruowany. Przywrócimy jego pierwotną formę. Kopiec będzie zabezpieczony przed dalszym niszczeniem - zapowiedział archeolog z Muzeum Okręgowego w Kaliszu, Leszek Ziąbka. Poinformował, że wyniki badań kurhanu będą prezentowane na jednej z sesji naukowych w Muzeum Archeologicznym w Łodzi. Historycy twierdzą, że na polach w Kościelnej Wsi poległo ok. 5 tys. żołnierzy różnych armii. - 301 lat temu rozegrała się tutaj wielka bitwa między wojskami szwedzkimi i polskimi popierającymi Stanisława Leszczyńskiego a wojskami rosyjskimi, saskimi i polskimi Augusta III Mocnego. Wzięło w niej udział ponad 50 tys. żołnierzy - mówił Ziąbka. W tej samej okolicy doszło 53 lata później do bitwy, w której Rosjanie zwyciężyli Prusaków. Jednak pierwsza bitwa, która trwała zaledwie 2,5 godziny, pochłonęła nieporównywalnie większą liczbę ofiar. Jej rezultat był tragiczny dla Szwedów - uciekający żołnierze próbowali schronić się w Kaliszu, lecz tu dopadli ich Kozacy i Kałmucy, którzy przy okazji ograbili miasto i częściowo je spalili. Bitwa kaliska była jednym z epizodów tzw. wojny północnej, zwanej przez lata wojną narodów, toczonej w latach 1700-1721 pomiędzy Szwecją i koalicją utworzoną przez Rosję, Danię i Saksonię. Do niewoli dostał się wtedy naczelny dowódca szwedzki Arvid Axel Mardefeld, około stu jego oficerów i dwa tysiące żołnierzy. Według części historyków, dla trwającej wojny, bitwa ta nie miała jednak większego znaczenia. Innego zdania jest prof. Artur Kijas z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, który uważa, że w wyniku bitwy pod Kaliszem w poważnym stopniu została osłabiona potęga Szwecji i wzrosła rola Rosji w tej części Europy. - Dzięki tej bitwie, a później bitwie pod Połtawą, August III Mocny został w 1709 r. ponownie królem i zaczęła się stabilizacja państwa. Z jednej strony miało to wielkie znaczenie dla Polski i Europy, a z drugiej - bitwa była zwycięstwem także wojsk rosyjskich. Rosja zaczęła wyrastać na bardzo silne państwo - powiedział Kijas. Zauważył, że od tej pory, przez kolejne lata, Polska stawała się krajem coraz bardziej uzależnionym od Rosji. Dziś jedyną pamiątką po bitwie pozostaje krzyż na usypanym kurhanie, zawierającym prochy poległych. Zagląda tu niewiele osób, a w dniu Wszystkich Świętych rzadko palą się lampki.