Najpierw kierowca autokaru został poddany badaniu alkomatem. Potem policja sprawdzała dokumenty i stan techniczny pojazdu. Przede wszystkim światła, migacze i kondycję opon, czyli to, co można zbadać bez specjalistycznych urządzeń diagnostycznych. Zdaniem policji nawet taka kontrola pozwala wyłapać wiele usterek. W przypadku autokaru z Poznania wszystko było w porządku. Policja nie miała żadnych zastrzeżeń, co do stanu pojazdu i dzieci mogły ruszyć na obóz. Kierowca autobusu przyznaje, że przyzwyczaił się już do rutynowych kontroli, które zdarzają się prawie przed każdym wyjazdem. Posłuchaj: