Czterdzieści trzy poznańskie autobusy skontrolowali pracownicy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nie mieli żadnych zastrzeżeń. W Warszawie w 50 proc. przypadków inspektorzy odebrali kierowcom dowody rejestracyjne, a w Szczecinie - nawet w 60 proc. - W Szczecinie najczęściej zwracaliśmy uwagę na wycieki oleju, zepsuty układ hamulcowy i zużyte opony - mówi Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy GITD. - W Warszawie zdarzały się nawet dziurawe dachy. Poznaniacy mogliby więc być dumni, gdyby nie fakt, że MPK właśnie zapowiedziało 40-proc. podwyżkę cen biletów. - Do tej pory mieliśmy najtańsze bilety w Polsce - tłumaczy rzecznik MPK Iwona Gajdzińska - a kontrola wykazała, że pomimo to potrafimy racjonalnie wykorzystać pieniądze - argumentuje. Gajdzińska powołuje się też na wyniki audytu, przeprowadzonego na zlecenie radnych. Okazało się, że w porównaniu z Gdańskiem, Krakowem, Łodzią i Wrocławiem poznańskie MPK świadczy najwięcej usług. - Nasi pracownicy sami sprawdzają i sprzedają bilety - podkreśla Gajdzińska. - A to wszystko wpływa na koszty utrzymania - przekonuje. Czy MPK jest dobrze zarządzane - okaże się po kolejnym audycie, który zapowiedzieli radni. Radny Wojciech Majchrzycki zarzuca firmie niegospodarność. A pasażerowie krytykują m.in. właśnie system sprzedaży biletów. Kary dla gapowiczów mają wzrosnąć, tymczasem w Poznaniu nie kupimy biletów na peryferyjnych pętlach autobusowych, a od godzin wieczornych nawet w centrum, gdzie nie ma biletomatów. Zapytany o to przez nas prezes MPK Wojciech Tulibacki powiedział tylko, że trzeba mieć przy sobie zapasowy bloczek. Na tym się skargi nie kończą. Pasażerowie wytykają MPK niepunktualność, zaklejone reklamami okna i... brud: - Codziennie wsiadam w starą, śmierdzącą bimbę i boję się usiąść na siedzeniu w jasnych spodniach - napisał na naszym forum czytelnik "Wiszi". foto: Na pętli autobusowej na Podolanach nie sposób kupić biletu MPK autor foto: Marek Zakrzewski