Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że jadący ul. Ostrowską 19-letni kierowca samochodu osobowego marki golf wpadł w poślizg i uderzył w betonowy słup ogłoszeniowy, a następnie, niszcząc słupki odgradzające ulice od chodnika, przesunął się na przeciwny pas jezdni. W samochodzie znajdowały się cztery osoby. Siła uderzenia była tak duża, że wszystkich wyrzuciła z pojazdu na jezdnię i pobocze drogi. Trzy osoby zostały natychmiast przewiezione do krotoszyńskiego szpitala. - Jeden z poszkodowanych, z uszkodzeniami twarzy, czaszki i kończyn, po operacji został przeniesiony na oddział intensywnej terapii. Jego stan jest ciężki - mówi Paweł Jakubek, dyrektor SPZOZ. - Pozostałe ofiary wypadku przebywają na oddziale chirurgicznym. Z relacji Lecha Paulińskiego, prezesa klubu LKS Ceramik Krotoszyn, wynika, że dwóch poszkodowanych to bracia, którzy od wielu lat trenują zapasy. - Jeden z nich, Robert Baran, ma uszkodzoną nogę - mówi prezes. - Z Przemkiem, niestety, jest o wiele gorzej. Wszystko przez alkohol... Po raz kolejny brawura, pewność siebie i alkohol zebrały tragiczne żniwo. Jak informuje Włodzimierz Szał, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji, wszystkie cztery osoby uczestniczące w wypadku były pijane. 19-letni kierowca miał prawie 1,8 promila alkoholu we krwi. Nie odniósł większych obrażeń i został przewieziony do policyjnego aresztu. - W tej chwili prowadzone jest postępowanie, które ma wyjaśnić szczegóły i okoliczności wypadku - mówi Szał. Można jednak pokusić się o wniosek, że główną przyczyną wypadku był alkohol. Ceramik pod czarną wstęgą Ostatnie miesiące były wyjątkowo trudne dla klubu LKS Ceramik. Był to czas pełen strat, których nie da się niczym zastąpić, żalu, łez i pytań bez odpowiedzi. Pod koniec marca 2010 r. wszystkimi wstrząsnęła niespodziewana śmierć trenera Romana Ratayczyka. A kilka tygodni temu, w wyniku choroby, odszedł na zawsze Stefan Olszewski, wieloletni działacz i sędzia klubu. Teraz jeden z czołowych zawodników klubu jest w ciężkim stanie. - W rozmowie z ordynatorem dowiedziałem się, że Przemek obecnie jest w śpiączce, która została specjalnie wywołana przez specjalistów. Ma liczne uszkodzenia głowy i innych części ciała - opowiada Lech Pauliński. - Jego brat Robert prawdopodobnie wyjdzie ze szpitala po kilku dniach. Niczego sobie nie złamał, uszkodzony był jedynie mięsień nogi. Roberta czeka rehabilitacja, ale będzie mógł kontynuować treningi. - Martwiłem się o wszystkich. W każdym takim przypadku człowiek przejmuje się losem innych - kończy Pauliński. - Największe obawy miałem o braci Baranów, zwłaszcza o Roberta, który ma w tym roku wystartować na mistrzostwach Europy. Agnieszka Marciniak