Do tragedii doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. 14-letnią Wioletę i jej dwa lata starszego kolegę bandyci z centrum miasta zabrali do pobliskiego lasu, gdzie dziewczynę wielokrotnie zgwałcili, a chłopaka skatowali. 20 sierpnia nad ranem do szpitala w Lesznie zgłosił się chłopak z ranami ciętymi głowy, szyi i wstrząśnieniem mózgu. Policjanci dowiedzieli się od niego, że razem z koleżanką został porwany, zraniony nożem i pobity. Z relacji chłopaka wynikało, że trzej mężczyźni (26-letni Wojciech Ś. i jego 28-letni brat Michał Ś. - mieszkańcy Wielkopolski - oraz 28-letni Jerzy N. z woj. Dolnośląskiego) przekonani, że go zabili, przysypali go w lesie liśćmi. 16-latek doszedł o własnych siłach do jednego z gospodarstw i poprosił o pomoc. Zawieziono go do szpitala. Przestępców zatrzymano dzień później. Podczas przesłuchania przyznali się do zbrodni, wskazali też miejsce, gdzie rozegrała się tragedia.